Czwartkowa konferencja prasowa Przemysława Czarnka nie była zbyt zaskakująca. Minister zapewniał, że sytuacja w szkole jest dobra, nauczycieli nie brakuje a ci, którzy rozpoczną pracę w zawodzie dostaną 20 proc. podwyżki. I że Tusk mija się z prawdą mówiąc o skali nauczycielskich wakatów. A dziennikarze sieją zamęt.
O Donaldzie Tusku jako głównym sprawcy wszelkiego zła słyszymy od siedmiu lat regularnie. I zła sytuacja w szkole, to też wina Tuska.
Nie wiem, jak było w szkole za Tuska, bo kiedy Platforma Obywatelska oddawała władzę, moje dziecko chodziło do żłobka. Dziś jest już uczniem i od kiedy syn poszedł do szkoły, ze znacznie większym zainteresowaniem przyglądam się temu, co dzieje się w szkole. I myślę, że nawet jeśli to Tusk zawinił, to było dostatecznie dużo czasu, by sytuację poprawić. Tak się jednak nie stało.
Czytaj więcej
- W tych fragmentach, które są żywo omawiane w rozmaitych mediach lewicowych żadnego takiego fragmentu nie znalazłem, który by potępiał ateizm czy feminizm - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, odnosząc się do podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego do HiT.
Rodzice nie chcą słuchać o Tusku. Nas bardziej interesuje, dlaczego mimo zapewnień, że w każdej szkole są szafki, dziecko codziennie zakłada na plecy tornister ważący nawet 5-7 kg (sprawdziłam osobiście). Rodzice chcą, by dziecko otrzymywało w szkole rzetelną wiedzę a nie nadrabiało jej na korepetycjach na które mając dziecko w starszych klasach podstawówki czy w liceum wydaje się grube tysiące. Dlaczego dzieci muszą odrabiać lekcje do późnych godzin wieczornych przy zaangażowaniu często całej rodziny, a nie mają czasu na odpoczynek ani hobby?