Przed Pawłem Kukizem najprawdopodobniej najważniejsza rozgrywka w jego politycznej karierze. Choć przez ostatnie miesiące trójka posłów Kukiz'15 pozwalała Jarosławowi Kaczyńskiemu wygrywać głosowania w Sejmie, pomysł powołania komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy Pegasusa, który zgłosił muzyk, może całkowicie zmienić porządek polskiej polityki. By nie wyszło, że jest zupełnie nielojalny wobec PiS, Kukiz zaproponował, by zbadać podsłuchy także z czasów poprzedniego rządu, jednak PSL przekonało go, by rozszerzyć zakres pracy komisji o pierwszy rząd PiS i badać inwigilację nie od 2007, ale od 2005 r. W efekcie Platforma pomysł Kukiza chce poprzeć, co ogłosił w czwartek Donald Tusk. Widać stwierdził, że jest w stanie na niej tylko zyskać. Albo jest przekonany, że za jego rządów nielegalnej inwigilacji nie było, albo też uznał, że ryzyko sondażowych strat z powodu jakichś grzechów sprzed lat jest mniejsze niż możliwość grillowania PiS tu i teraz.

Czytaj więcej

Marek Suski o podsłuchach: Masowa inwigilacja? Nie więcej niż kilkaset osób rocznie

Rządzący znaleźli się w potrzasku. Komisja jest nie na rękę władzy, bo pewnie ta ostatnia sama nie wierzy w zapewnienia ministra Mariusza Kamińskiego, że żadnej inwigilacji opozycji nie było. Świadkowie zeznają pod odpowiedzialnością karną, komisja ma szerokie uprawnienia i może sporo w polskiej polityce namieszać. Dlatego PiS kusi wizja schowania wniosku Kukiza do zamrażarki. Ale wtedy ten mógłby zerwać sojusz i na dobre przejść do opozycji. A tak to można liczyć, że będzie stał w drzwiach, pomagając wygrywać niektóre głosowania. Dziś z Kukizem PiS może liczyć na 233 głosy. Bez niego zaś będzie to remis. I właśnie na 230:230 dziś układają się wstępnie prognozy głosowania nad powołaniem komisji śledczej. Do ostatniej chwili trwać więc będzie kuszenie posłów stanowiskami, grożenie, szantażowanie itp. Bo stawką tej komisji może być trwała zmiana układu sił w polityce.

Komisja może stać się trampoliną do kariery jej opozycyjnych członków, ale przede wszystkim może obnażyć zamordystyczne praktyki rządów PiS. Owszem, podobają się one sporej części elektoratu PiS. Część jego twardego elektoratu tak uwierzyła w propagandę mówiącą, że Platforma to organizacja przestępcza, że mogłaby nawet mieć pretensje do prezesa, gdyby nie podsłuchiwał opozycji. Ale komisja może sprawie podsłuchów nadać zupełnie nową dynamikę. Widowisko, jakim jest komisja śledcza, może sprawę Pegasusa wystrzelić pod strzechy.