Bartkiewicz: Stan wyjątkowy: Łukaszenko nie wygrywa. My przegrywamy

Jeśli Aleksander Łukaszenko wygrywa w wojnie hybrydowej, jaką prowadzi na granicy Polski z Białorusią, to dzieje się tak dlatego, że przez ostatnie lata konsekwentnie niszczymy poczucie elementarnej wspólnoty interesów w Polsce.

Aktualizacja: 01.09.2021 19:03 Publikacja: 01.09.2021 12:46

Bartkiewicz: Stan wyjątkowy: Łukaszenko nie wygrywa. My przegrywamy

Foto: PAP/Artur Reszko

Jeżeli Mateusz Morawiecki do spółki z Mariuszem Kamińskim czują się zmuszeni wprowadzić pierwszy w wolnej Polsce stan wyjątkowy, ponieważ – jak wynika z ich słów – nie ufają ani aktywistom domagającym się udzielenia pomocy uchodźcom koczującym w pobliżu Usnarza Górnego, ani opozycji, której politycy również pojawiają się w rejonie granicy – to powinni zadać sobie pytanie, dlaczego nie mogą im ufać.

Wspólnoty bowiem nie można budować tylko w czasie kryzysu. Rządowi udało się to wprawdzie na krótko w momencie uderzenia w Polskę pierwszej fali pandemii koronawirusa, ale Polacy skupili się pod rządowym sztandarem na krótko, po czym rozpierzchli się i wrócili do swoich szańców, gdy okazało się, że rząd przy okazji epidemii chciał „zorganizować” prezydentowi Andrzejowi Dudzie zwycięstwo w I turze wyborów i dość nietransparentnie dokonywał zakupów respiratorów i masek ochronnych.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trump kontra Iran. Król NATO zrobi wszystko dla Izraela
Komentarze
Iran a sprawa wyborów w Polsce. Nie podpalajmy kraju, gdy świat płonie
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Cichanouski na wolności. Niech Łukaszenko wybierze drogę Jaruzelskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump idzie na całość. Ameryka na wojnie z Iranem
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kto może rozstrzygnąć wątpliwości w sprawie wyborów, czyli na progu katastrofy