A o ile w dyspozycji NFZ (według planów finansowych publikowanych pod koniec każdego roku) w 2006 r. było 36,3 mld złotych, w 2007 r. - 41,1 mld złotych, w 2008 r. - aż 49,6 mld złotych, zaś w 2009 r. - 53,5 mld złotych, to w 2010 r. będzie to już tylko - według prognoz - 53,2 mld złotych. Czyli tegoroczny budżet NFZ skurczy się w stosunku do ubiegłorocznego.
Jak z tym niepokojącym niedostatkiem pieniędzy zamyśla poradzić sobie zarząd Narodowego Funduszu Zdrowa? Jak zamierza związać koniec z końcem? Odpowiedź na to pytanie ma kluczowe, ba, wręcz gardłowe znaczenie dla nas wszystkich, bo choć końce wiąże NFZ, to przecież chodzi o - jak najbardziej - nasze "końce": nasze składki i kupowane za nie usługi medyczne, z których to my korzystamy.
Na razie, jak się okazuje, mamy do czynienia z serią podjętych (nadal podejmowanych?) po kryjomu decyzji oszczędnościowych, a gdy którakolwiek z nich wychodzi na jaw (niestandardowa chemioterapia, dializy, mammografia, stomatologia), to najpierw próbuje się nam wmówić, że nie rozumiemy tego, co czytamy w zarządzeniach NFZ, a potem cofa się owe zarządzenia i przywraca dawne procedury, czyli - w istocie - wycofuje z zamierzonych wcześniej oszczędności.
Nazywać taką polityką mało odważną i krótkowzroczną, to być nadzwyczaj wyrozumiałym dla jej twórców. Bo jest to - w gruncie rzeczy - polityka po prostu tchórzliwa i zabójczo oraz samobójczo krótkowzroczna. Pytanie tylko, czy najpierw zabije - w sensie politycznym - jej autorów, czy też - już w sensie całkiem dosłownym - niektórych z dotkniętych przez jej skutki pacjentów. Właśnie z powodu tego wysokiego stopnia śmiercionośności realizowanej obecnie polityki, stanowczo domagam się elementarnej odwagi od ludzi zarządzających polskim systemem ochrony zdrowia.
Szanowna Pani Minister Zdrowia! Szanowny Panie Prezesie NFZ! Odwagi! Proszę, niech Państwo wreszcie wyjawią, na czym zaplanowali Państwo oszczędności w służbie zdrowia, czyli na które terapie, na jakie leki wydamy w tym roku mniej pieniędzy. Bo że oszczędności takie są konieczne - w sytuacji, gdy już teraz wiadomo, że pieniędzy będzie mniej - jest rzeczą oczywistą.