W odpowiedzi poseł PO Janusz Palikot z wrodzoną sobie delikatnością zaatakował „Rz" w niedzielnym programie „Kawa na ławę" w TVN i TVN 24, nazywając naszą gazetę słupem ogłoszeniowym służb specjalnych.
[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/02/07/kto-chcialby-oslepic-opinie-publiczna/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Cóż, na takie słowa można by zareagować po prostu wzruszeniem ramion. W końcu co w tym nowego, że polityk zżyma się na dziennikarzy publikujących niekorzystne dla niego lub dla jego partii informacje. Albo domaga się – pod pozorem ochrony interesu publicznego – oślepienia opinii publicznej, czyli ochrony interesu partyjnego.
Ale można też zareagować inaczej – smutną dla stanu Rzeczypospolitej konstatacją, że dziennikarze już niejeden raz musieli wyręczać rządzących polityków i prokuratorów w ich powinnościach. A co najmniej ich do większej aktywności zachęcać. Dość wspomnieć aferę Rywina sprzed kilku lat, skandal dotyczący kulis porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz właśnie aferę hazardową. Czyż to bowiem nie media swoimi publikacjami – zarówno w tych, jak i dziesiątkach innych przypadków – zmusiły bezczynnych polityków do działania?
W związku z tym politykom – a Januszowi Palikotowi, było nie było przewodniczącemu sejmowej komisji „Przyjazne państwo" w szczególności – wypada zalecić jedno. Aby wreszcie skoncentrowali się na tym, za co im – jako podatnicy – płacimy: na doprowadzeniu naszego państwa do stanu, który będzie gwarantował szybkie i skuteczne działanie jego aparatu na podstawie obowiązujących przepisów prawa, a nie dopiero wtedy, gdy pod wpływem artykułów prasowych zażąda tego opinia publiczna. Tylko tyle, czy też raczej – sądząc po dotychczasowych efektach ich pracy – aż tyle.