Wyjaśnienie szefa prezydenckiej Kancelarii rzuca nowe światło na sprawę chamstwa w polskiej polityce.
W rozstrzygnięciu, kiedy się chama obraża, a kiedy nie, pomogło orzeczenie prokuratury w tzw. sprawie Palikota. Niestety, prowadząca "Kropkę nad i" nie dawała wiary w dobre intencje ministra, więc dopytywała: – Ale nie chciał pan obrazić posła Palikota, rozumiem.
– No, chciałem pójść tropem prokuratora – zapewniła prawa ręka prezydenta.
O ile w Kancelarii wzorem godnym naśladowania jest prokurator, o tyle w całym PiS standardy savoir-vivre'u wyznacza Jarosław Kaczyński. Widać szkolenia z wystąpień przed kamerą dają pierwsze efekty. Wszystkie serwisy informacyjne pokazały w czwartek nocne przemówienie prezesa PiS, który do marszałka Sejmu zwrócił się w te słowa: – Bóg nie obdarzył pana marszałka Komorowskiego tymi cechami, które są potrzebne, żeby tę funkcję wypełniać dobrze.
Przyparty do muru Komorowski zrobił unik: – Nie zamierzam z panem premierem stawać w szranki, kogo Pan Bóg bardziej obdarzył, a komu poskąpił.