Haszczyński: Wałęsa na imieninach na Kremlu

Były prezydent Polski zaangażował się w naprawianie stosunków z Moskwą. Szkodzi polskiej racji stanu, podważa sojusz z Zachodem.

Aktualizacja: 27.12.2018 22:04 Publikacja: 27.12.2018 15:35

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Lech Wałęsa udzielił wywiadu kremlowskim tubom propagandowym - portalowi Sputnik (który ma też polskojęzyczną wersję) i agencji RIA Nowosti. Po raz kolejny się okazało, że polityka zagraniczna nie jest jego najsilniejszą stroną, tak było, gdy był prezydentem (przypomnę niepasujący mówiąc delikatnie do polskiej drogi na Zachód pomysł NATO-bis) i później (romans z tajemniczym eurosceptycznym ugrupowaniem Libertas).

 

Teraz Wałęsie zamarzyły się nowe stosunki z Rosją, najlepiej z jego inicjatywy. ("Gdybym ja miał więcej rozmów z Putinem", to byście zobaczyli!). Co o nich można powiedzieć na podstawie wywiadu dla kremlowskich mediów? Przede wszystkim zamiast sporów byłaby kwitnąca dwustronna współpraca. Właśnie dwustronna - taka, na której nie zarabiają "ci trzeci". "Sputnik" umieścił tych przeszkadzających nam w stosunkach "trzecich" w tytule. Kim są? Przede wszystkim to Ameryka, ale też jacyś "inni", mam obawy, że chodzi o Unię Europejską. USA w ogóle źle wypadają w słowach Wałęsy, nie godzi się on na proamerykański kurs obecnych władz polskich. Zwłaszcza, że Ameryka daleko, dlatego zdaniem eksprezydenta należy się zabrać za "naprawdę dobrą politykę" ze znacznie bliższą Rosją.

Wałęsa nie tylko jest zbyt pobłażliwy dla polityki Moskwy i zbyt krytyczny wobec polityki Zachodu. Co gorsza traktuje Zachód jako coś zewnętrznego, trzecią siłę w trójkącie z Polską i Rosją. Robi  wielki prezent Kremlowi - podważając sojusze, w których Polska szuka bezpieczeństwa.

Dwa razy za miłe dla kremlowskiego ucha wypowiedzi krytykowałem Kornela Morawieckiego. Szkodliwość słów Wałęsy jest jednak dużo większa, bo jest - i tak go przedstawiają także media rosyjskie - znanym na całym świecie liderem "Solidarności" i byłym prezydentem.

Postulowałem, by premier Mateusz Morawiecki odciął się od kremlowskich tez swojego ojca, który zachowuje się jak zafascynowany geopolityką wujek próbujący szokować u cioci na imieninach.

Nie wiem, do kogo skierować podobny apel w sprawie też Wałęsy? Jest pilny.

Lech Wałęsa udzielił wywiadu kremlowskim tubom propagandowym - portalowi Sputnik (który ma też polskojęzyczną wersję) i agencji RIA Nowosti. Po raz kolejny się okazało, że polityka zagraniczna nie jest jego najsilniejszą stroną, tak było, gdy był prezydentem (przypomnę niepasujący mówiąc delikatnie do polskiej drogi na Zachód pomysł NATO-bis) i później (romans z tajemniczym eurosceptycznym ugrupowaniem Libertas).

Teraz Wałęsie zamarzyły się nowe stosunki z Rosją, najlepiej z jego inicjatywy. ("Gdybym ja miał więcej rozmów z Putinem", to byście zobaczyli!). Co o nich można powiedzieć na podstawie wywiadu dla kremlowskich mediów? Przede wszystkim zamiast sporów byłaby kwitnąca dwustronna współpraca. Właśnie dwustronna - taka, na której nie zarabiają "ci trzeci". "Sputnik" umieścił tych przeszkadzających nam w stosunkach "trzecich" w tytule. Kim są? Przede wszystkim to Ameryka, ale też jacyś "inni", mam obawy, że chodzi o Unię Europejską. USA w ogóle źle wypadają w słowach Wałęsy, nie godzi się on na proamerykański kurs obecnych władz polskich. Zwłaszcza, że Ameryka daleko, dlatego zdaniem eksprezydenta należy się zabrać za "naprawdę dobrą politykę" ze znacznie bliższą Rosją.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka