Reklama

Wysoka cena za zmianę polityki wobec Białorusi

Dobrze, że polski Sejm bardzo ostro potępił reżim Aleksandra Łukaszenki oraz wezwał parlamenty pozostałych państw Europy, Parlament Europejski i Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy do podejmowania wysiłków "na rzecz trwałego wsparcia społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi".

Aktualizacja: 25.02.2011 19:42 Publikacja: 25.02.2011 19:24

Dobrze też, że do wystąpienia w polskim Sejmie zaproszono Stanisława Szuszkiewicza, pierwszego przewodniczącego Rady Najwyższej niepodległej Białorusi, a teraz jednego z liderów antyłukaszenkowskiej opozycji.

W sumie jednak tego, co w ostatnich tygodniach dzieje się między Polską a Białorusią, żadną miarą nie da się określić mianem sukcesu polityki zagranicznej naszego rządu i współdziałających z nim gabinetów innych państw UE. Polityki zakładającej od pewnego czasu odprężenie w stosunkach z reżimem Łukaszenki – w zamian za przywracanie wolności obywatelskich na Białorusi.

Na domiar złego tym razem za fiasko nowej (i chyba już poniechanej) taktyki płacą nie tylko – jak to było w wypadku poprzednich potknięć – działacze białoruskiej opozycji oraz Polacy należący do niezależnego od władz w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, ale także ci wszyscy pozostali żyjący tam nasi rodacy, którzy są w posiadaniu Karty Polaka.

 

Właśnie dlatego, zanim ktoś zdecyduje się na złagodzenie twardej polityki wobec takich reżimów jak dyktatura Łukaszenki, zanim publicznie da im szansę na poprawę relacji z zachodnim światem – w zamian za postęp w przywracaniu wolności demokratycznych – powinien zdać sobie sprawę, że w wypadku niepowodzenia takiej operacji trzeba będzie uczynić swą politykę wobec tych reżimów zazwyczaj dużo ostrzejszą, niż była przed rozluźnieniem. Za co – należy się obawiać – płacić będą ludzie znajdujący się w rękach reżimu.

Reklama
Reklama

Co też właśnie – na naszych oczach – dzieje się na Białorusi.

Dobrze też, że do wystąpienia w polskim Sejmie zaproszono Stanisława Szuszkiewicza, pierwszego przewodniczącego Rady Najwyższej niepodległej Białorusi, a teraz jednego z liderów antyłukaszenkowskiej opozycji.

W sumie jednak tego, co w ostatnich tygodniach dzieje się między Polską a Białorusią, żadną miarą nie da się określić mianem sukcesu polityki zagranicznej naszego rządu i współdziałających z nim gabinetów innych państw UE. Polityki zakładającej od pewnego czasu odprężenie w stosunkach z reżimem Łukaszenki – w zamian za przywracanie wolności obywatelskich na Białorusi.

Reklama
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po co te dziwne aluzje, pośle Ćwik? Czy wracają czasy rechoczących wujków?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rekonstrukcja, czyli Donald Tusk idzie na wojnę
Komentarze
Rusłan Szoszyn: 40 minut udawania w Stambule. Dlaczego Władimir Putin nie spieszy się z końcem wojny?
Komentarze
Michał Płociński: Premier Radosław Sikorski. To kiedy Donald Tusk ustąpi?
Komentarze
Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk nie przypadkiem skupił się na trzech kwestiach
Reklama
Reklama