Reklama
Rozwiń

Dominik Zdort o abp. Życińskim i Gazecie Wyborczej

Zmarły przed trzema miesiącami arcybiskup Józef Życiński na pewno należał do hierarchów kontrowersyjnych.

Publikacja: 18.05.2011 03:14

Słynął nie tylko ze skomplikowanych filozoficznych homilii wygłaszanych w prowincjonalnych kościółkach swojej diecezji, ale i z wyrazistych poglądów. Także politycznych. Kiedy Adam Michnik nazwał Czesława Kiszczaka „człowiekiem honoru", hierarcha stwierdził, iż „urąga to semantyce języka polskiego". Choć częściej stawał po tej samej stronie co Michnik.

Po tragedii smoleńskiej piętnował uprawianą przez zwolenników zmarłego prezydenta „moralistykę nad trumnami". Politycznych przeciwników potrafił ostro krytykować, tonem dalekim od chrześcijańskiej wyrozumiałości – jak wtedy gdy przypisał Annę Walentynowicz do „cywilizacji nienawiści".

Czy usprawiedliwia to dokumentalistę Grzegorza Brauna, który podczas wizyty na KUL nazwał arcybiskupa kłamcą i łajdakiem? W żadnym wypadku.

 

Z kilku powodów. Po pierwsze – za pomocą takich słów można tylko obrazić, a nie ocenić dorobek człowieka.

Reklama
Reklama

Po drugie – zmarły nie może się bronić. Po trzecie – od śmierci lubelskiego metropolity minęło niewiele czasu i od jego krytyków należałoby oczekiwać pewnej delikatności, podobnej do tej, na jaką liczyliśmy po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Dlaczego Braun tak brutalnie zaatakował Życińskiego? W opublikowanym wczoraj w „Rz" wywiadzie zapytaliśmy o to bohatera skandalu. Zresztą nie tylko my, podobnie postąpił „Super Express"

– zasada, że wysłuchać należy wszystkich stron, to abecadło dziennikarskiego profesjonalizmu. Najwyraźniej jednak nie dla każdego. Bo koledzy z „Gazety Wyborczej" oburzali się wczoraj przez cały dzień w Internecie, że:

1) daliśmy w ogóle szansę wypowiedzi Grzegorzowi Braunowi (Wojciech Czuchnowski: „wywiad, który nie jest niczym innym jak okazją do powtórzenia przez niego podłych oskarżeń"),

2) skontrowaliśmy Brauna wypowiedzią Stanisława Obirka (Marcin Wojciechowski: „»Rzeczpospolita« Obirka używa jedynie, by stworzyć pozory, że jest obiektywna"),

3) zadawaliśmy Braunowi pytania, a nie nawymyślaliśmy mu (Aleksandra Klich: „dziennikarka nie próbuje kontrować, nie wdaje się nawet w próbę polemiki"),

Reklama
Reklama

4) nie wypomnieliśmy Braunowi wszystkich życiowych błędów (Witold Gadomski: „dziennikarka nie przypomina, że dokumentalista przegrał proces z profesorem Miodkiem"),

5) nie nadaliśmy wywiadowi z Braunem tytułu sprzecznego z treścią (Czuchnowski: „tytuł wywiadu brzmi: »Niesławnej pamięci arcypasterz«").

Na podstawie tych kilku zdań można spisać zasady, jakie przyświecają „Gazecie Wyborczej". Niestety, dokument, jaki powstanie, będzie przypominał bardziej samouczek agitatora niż podręcznik dziennikarstwa.

Słynął nie tylko ze skomplikowanych filozoficznych homilii wygłaszanych w prowincjonalnych kościółkach swojej diecezji, ale i z wyrazistych poglądów. Także politycznych. Kiedy Adam Michnik nazwał Czesława Kiszczaka „człowiekiem honoru", hierarcha stwierdził, iż „urąga to semantyce języka polskiego". Choć częściej stawał po tej samej stronie co Michnik.

Po tragedii smoleńskiej piętnował uprawianą przez zwolenników zmarłego prezydenta „moralistykę nad trumnami". Politycznych przeciwników potrafił ostro krytykować, tonem dalekim od chrześcijańskiej wyrozumiałości – jak wtedy gdy przypisał Annę Walentynowicz do „cywilizacji nienawiści".

Reklama
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama