Los rządu zależy od deszczu

W piątek cała Polska na kilka godzin wstrzymała oddech. Nad centralną częścią kraju przeszły solidne opady. Deszcz zaś może pogrzebać ambitny plan dokończenia jedynej autostrady, która miała szanse powstać na Euro, łączącej Poznań z Warszawą.

Publikacja: 01.06.2012 19:54

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Z faktem, że pozostałych dróg nie udało się zbudować, zdążyliśmy się już pogodzić. W ciągu ostatnich kilku tygodni 36 mln Polaków, zanim rozpoczęło kibicowanie drużynie narodowej, trzymało kciuki za kilkanaście firm kończących A2. I gdy już prawie uwierzyliśmy, że droga będzie, spadł deszcz. Powodzenie imprezy, na którą czeka cała piłkarska Europa, zależy od ilości opadów.

Ci, którzy mają choć odrobinę lepszą pamięć, nie potrafią zapomnieć zamierzeń i planów, które powstały tuż po tym, jak przyznano Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw. Miały być dwie linie metra w Warszawie, miały być koleje dużych prędkości, miały być autostrady i ekspresówki łączące wszystkie miasta, w których odbywać się będą mecze. Miał być ogromny skok cywilizacyjny. Dziś już wiemy, że szansa została wykorzystana w mniej niż dostatecznym stopniu.

Na szczęście tysiące zagranicznych kibiców i turystów, którzy odwiedzą Polskę,  nie wiedzą o naszych niezrealizowanych planach i mogą nas rozliczać tylko z tego, co zobaczą. A to prezentuje się nieźle. Wyremontowane dworce, nowoczesne lotniska  oraz stadiony i atmosfera ostatnich przygotowań do  mistrzostw.

A także premier Donald Tusk i jego partia, którzy chcą zarazić wszystkich Polaków swoim tryumfalizmem. Gdyby możliwe było przyjęcie ustawy zobowiązującej obywateli do optymizmu przed Euro 2012, rząd na pewno by taką przygotował.

Z kolei opozycja usiłuje nas przekonać, że Euro to pasmo klęsk i nieszczęść, że daliśmy się wszystkim oszukać, a same mistrzostwa przypominać będą stan wyjątkowy.

Prawda, jak bywa zazwyczaj, leży pośrodku. Jeśli Euro się uda -  organizacyjnie i piłkarsko -  Polacy częścią satysfakcji obdarzą też partię rządzącą. A jeśli mistrzostwa okażą się pod każdym względem spektakularną klęską, zyska opozycja.

A więc od tego, czy w najbliższych dniach padał będzie deszcz, zależy nie tylko sukces Euro 2012. Zależy też przyszłość polskiej sceny politycznej. Sprawa jest więc rzeczywiście poważna.

Z faktem, że pozostałych dróg nie udało się zbudować, zdążyliśmy się już pogodzić. W ciągu ostatnich kilku tygodni 36 mln Polaków, zanim rozpoczęło kibicowanie drużynie narodowej, trzymało kciuki za kilkanaście firm kończących A2. I gdy już prawie uwierzyliśmy, że droga będzie, spadł deszcz. Powodzenie imprezy, na którą czeka cała piłkarska Europa, zależy od ilości opadów.

Ci, którzy mają choć odrobinę lepszą pamięć, nie potrafią zapomnieć zamierzeń i planów, które powstały tuż po tym, jak przyznano Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw. Miały być dwie linie metra w Warszawie, miały być koleje dużych prędkości, miały być autostrady i ekspresówki łączące wszystkie miasta, w których odbywać się będą mecze. Miał być ogromny skok cywilizacyjny. Dziś już wiemy, że szansa została wykorzystana w mniej niż dostatecznym stopniu.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne