By żyło się lepiej. I głosowało też

Premier zamierza wygrać kolejne wybory adorując wyborców mieszanką socjalizmu i państwowej opieki, ale w jego programie rządzenia są ciekawe pomysły. Szkoda tylko, że tak późno.

Publikacja: 10.01.2014 16:42

Andrzej Stankiewicz

Andrzej Stankiewicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dziś premier pokazał, z jakim programem poprowadzi Platformę do wyborów. Choć było to kolejne — trudno już nawet zliczyć które — programowe wystąpienie Donalda Tuska w tej kadencji, to zawierało najwięcej konkretów. I obietnic.

Premier zdaje sobie sprawę, że po ponad 6 latach jego rządów wielu jest w Polsce ludzi rozczarowanych i sfrustrowanych, sam wielokrotnie to powtarzał. I do do tych ludzi — pracujących na umowach czasowych, bojących się utraty pracy, stojących w kolejkach do lekarzy — skierował dziś swą ofertę.

Tusk zakłada, że elektorat, dla którego ważne są jego spory ideologiczne i polityczne z Jarosławem Kaczyńskim i tak ma po swojej stronie. Liczy, że przeciwnicy PiS z zaciśniętymi zębami — choćby z powodu skoku rządu na OFE — po raz kolejny już w maju pójdą głosować przeciw Kaczyńskiemu, czyli za Platformą.

Dlatego też premier wyciąga rękę do elektoratu socjalnego. Ostatnie wzrosty sondażowe PiS i SLD nie są bowiem skutkiem szczególnie znaczącej ofensywy politycznej obu ugrupowań, a efektem rosnącej roli elektoratu socjalnego, do którego adresują one swą ofertę. — Niektórzy mi zarzucają, że stałem się socjalistą. Przyjmę te epitety bez irytacji, będę z nimi żyć — powiedział premier.

W tej chwili bez tych rozczarowanych i sfrustrowanych wyborów wygrać się nie da. I to o nich toczyć się będzie walka, do której premier dziś się włączył. Chce im pokazać, że realizuje wyborcze hasło Platformy, a więc, że będzie im się wkrótce żyć lepiej — spadnie bezrobocie, znikną limity finansowe na walkę z rakiem, a państwo „będzie obecne w rozwiązywaniu problemów ekonomicznych, społecznych i rodzinnych".

Wedle tej doktryny majątek spółek skarbu ma być używany do kreowania społecznej polityki rządu, choćby poprzez inwestycje, które mają przynosić nowe miejsca pracy. Sztandarowym tego przykładem jest dla premiera budowa elektrowni w Opolu, którą wymusił na PGE. Inny podobny pomysł to powołanie Funduszu Mieszkań na Wynajem ze środków Banku Gospodarstwa Krajowego.

Sam premier przyznał, że ogłaszanie takiego planu rządzenia to ryzykowna zagrywka, bo będzie go można bardzo szybko zweryfikować, co przełoży się na wyniki wyborów pod koniec 2014 r. i w roku 2015. Dlatego też — w przeciwieństwie do wszystkich wcześniejszych (pierwszych, drugich i kolejnych) expose — dzisiejsze wystąpienie Tuska może się okazać najbardziej konkretnym projektem, jaki dotąd przedstawił.

Jeśli tak rzeczywiście się stanie, to premier w drugiej połowie swej drugiej kadencji zajmie się głównie działaniami doraźnymi, obliczonymi na polityczny efekt, często wręcz pod publiczkę. Takim zagraniem jest wypowiedzenie wojny umowom czasowym, nazywanym „śmieciówkami", od których pracodawcy nie płacą składek ubezpieczeniowych. Premier nazwał takie zatrudnienie „pracą odartą z godności" i „ryzykowaniem przyszłości bez zabezpieczeń emerytalnych", a ten rok ogłosił „początkiem końca śmieciówek". To wyjątkowo wyrazisty sygnał do elektoratu socjalnego i napiętnowanie przedsiębiorców, którzy niegdyś stanowili wyraźną grupę w elektoracie PO.

Być może wynagrodzenia dla członków rad nadzorczych także powinny być objęte obowiązkiem składkowym. Ale składając taką zapowiedź, premier zabawił się w Robin Hooda, który łupi bogaczy, bo tego chcą biedni. — To odpowiedź na poczucie wielu ludzi, że brak składek od wynagrodzeń w radach nadzorczych jest przywilejem niezasłużonym. I często dotyczy ludzi dobrze sytuowanych — oznajmił. Trudno zliczyć, ilu działaczy PO i PSL, a także ich krewnych i znajomych skorzystało z tego „niezasłużonego przywileju" zasiadając w spółkach skarbu w ciągu ostatnich 6 lat.

W programie Tuska nie brakuje jednak propozycji ciekawych — jak choćby ulg finansowych dla rodzin wielodzietnych, a także planów uregulowania wreszcie zupełnie absurdalnej sytuacji na rynku szkolnych podręczników. Wypełnianie za nas PIT-ów przez urzędników też brzmi kusząco, zwłaszcza, że zrobią to już w wyborczym roku 2015. Inna rzecz, że w powyborczym roku 2016 może się okazać, że propozycja ta doprowadzi do rozrostu administracji skarbowej.

Tak może być zresztą z częścią innych zapowiedzi premiera — choć atrakcyjne przed wyborami, mogą się okazać kosztowne po nich.

Dziś premier pokazał, z jakim programem poprowadzi Platformę do wyborów. Choć było to kolejne — trudno już nawet zliczyć które — programowe wystąpienie Donalda Tuska w tej kadencji, to zawierało najwięcej konkretów. I obietnic.

Premier zdaje sobie sprawę, że po ponad 6 latach jego rządów wielu jest w Polsce ludzi rozczarowanych i sfrustrowanych, sam wielokrotnie to powtarzał. I do do tych ludzi — pracujących na umowach czasowych, bojących się utraty pracy, stojących w kolejkach do lekarzy — skierował dziś swą ofertę.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam