Od maja tego roku pełniącym obowiązki dyrektora Ośrodka jest Aleksandra Zawłocka. To polonistka i dziennikarka, a także koleżanka Minister Edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która ją na to stanowisko powołała. Na naszych łamach Kluzik-Rostkowska odrzuciła zarzuty o protekcję i tłumaczyła swoją decyzję zdolnościami menadżerskimi Zawłockiej. Miała ona sprawnie zająć się kilkoma strategicznymi projektami, przede wszystkim e-podręcznika, który już we wrześniu 2015 ma trafić do szkół.
Kilka dni temu pracę stracił cały zespół zatrudniony w ORE pracujący nad tym projektem. Na początku grudnia okazało się, że opóźnienia w pracach zmusiły Ośrodek do unieważnienia przetargu na szkolenia z zakresu wykorzystania e-podręcznika. Jakość materiałów była niezadowalająca zarówno dla dyrekcji ORE jaki i szefostwa MEN. Dziś Ministerstwo Edukacji ogłosiło konkurs na stanowisko dyrektora Ośrodka. Trudno spodziewać się jednak szturmu fachowców.
Po pierwsze dlatego, że zdaniem ekspertów projekt e-podręcznika jest skazany na porażkę, którą na swoje barki będzie musiał wziąć nowy dyrektor. Po drugie Joanna Kluzik-Rostkowska odwołując z dnia na dzień, wybranego w procedurze konkursowej poprzednika Zawłockiej, pokazała jak bardzo upolityczniona jest ta instytucja. Po trzecie wreszcie, powstały w 2010 r. z połączenia Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli i Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno – Pedagogicznej - Ośrodek Rozwoju Edukacji do tej pory częściej był przedmiotem afer niż sukcesów. Warto przypomnieć, że przez kilka miesięcy na czele instytucji, która z założenia ma się zajmować doskonaleniem zawodowym nauczycieli, wspieraniem szkół i reform w obszarze oświaty, stała osoba skazana w przeszłości za paserstwo.
To dlatego coraz częściej z kręgów zbliżonych do kierownictwa ORE płyną informację, że najlepszym rozwiązaniem dla tej instytucji byłoby jej rozwiązanie.