Zbiornik Racibórz Dolny przejmuje wielką wodę. Czy Wrocławiowi i Opolu grozi zalanie?

Fala kulminacyjna we wtorek przejdzie przez Opole, w środę – dotrze do Wrocławia. Fala powodziowa może przemieszczać się przez południową część kraju nawet przez najbliższe dwa tygodnie.

Publikacja: 16.09.2024 21:12

Zbiornik Racibórz Dolny w poniedziałek w połowie wypełniony był już wodą. Według służb przejmie cało

Zbiornik Racibórz Dolny w poniedziałek w połowie wypełniony był już wodą. Według służb przejmie całosć wód, które do niego docieraja i spłaszczy falę.

Foto: Michał Meissner/PAP

– Mamy stabilny stan zagrożenia, ale jesteśmy dziś dobrej myśli. Zbiornik Racibórz Dolny wypłaszcza falę na Odrze i wszystko wskazuje na to, że nas ochroni przed powodzią. Gdyby go nie było, byłoby naprawdę źle – mówił „Rzeczpospolitej” w poniedziałek tuż przed wysłaniem gazety do druku prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Jak informuje nas spółka Wody Polskie, napełnienie zbiornika Racibórz wynosiło wczoraj na godz. 14 już 103 mln m3 co stanowi ok. 56 proc. pojemności zbiornika.

Opole liczy na polder Żelazna. A co z Wrocławiem?

– Według wstępnych analiz bazujących na aktualnych prognozach dopływów do zbiornika, w tym z Czech, zbiornik Racibórz przejmie całość wód, które do niego docierają, spłaszczając falę. W takim scenariuszu, przy odpowiednim sterowaniu również kaskadą Nysy Kłodzkiej woda w stanie alarmowym powinna utrzymać się w międzywalu tych miast – wyjaśnia „Rz” Paulina Pierzchała, rzeczniczka Wód Polskich.

Czytaj więcej

Powódź 2024. Minister infrastruktury: Zbiornik w Raciborzu uspokaja wiele osób. Przyjeżdżają zobaczyć

Opolu, głównie części północnej miasta, pomógł również oddany do użytku zaledwie półtora roku temu polder Żelazna, uruchomiony w ostatnią niedzielę. Jest w stanie przejąć 10 mln m3 wody. – Właśnie dopełnia się wodą, spełnił swe zadanie, bo poziom na Odrze ma u nas dziś 6 metrów – dodaje Wiśniewski. Ewakuowano mieszkańców dziesięciu domów stojących wzdłuż polderu. Służby od niedzieli budują wały z piasku przy obwodnicy północnej, którą w poniedziałek wyłączono z ruchu. Szczyt fali, planowany na wtorek, ma osiągnąć 7 metrów.

Na wielką wodę przygotowuje się także Wrocław. Szczyt kulminacyjny ma tam pojawić się w środę. – Sztab kryzysowy w mieście założył scenariusz pesymistyczny, który przewiduje, że falą powodziową może przepływać 3100 m3 wody na sekundę (w powodzi w 1997 roku było to 3700 m3 na sekundę) – mówił w poniedziałek Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Oznacza to, że na wskaźniku w Trestnie na Odrze poziom wyniesie 670 cm. – To zdecydowanie mniej niż w roku 1997 – podkreślił Sutryk.

Co dla sytuacji powodziowej w Polsce oznaczać będzie fakt, że w poniedziałek po południu w Ostrawie (tuż przy granicy z Polską) pękła tama, która zalała część miasta?

Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW: – Zakładamy, że to nie zmieni sytuacji w Polsce, a nawet mniej wody pojawi się u nas, bo zatrzyma się w Czechach. Zakładamy, że we wtorek we Wrocławiu zostanie przekroczony stan alarmowy, a szczyt kulminacyjny rozpocznie się w środę i będzie trwał najprawdopodobniej kilka dni.

Fala powodziowa może przemieszczać się przez południową Polskę nawet przez najbliższe dwa tygodnie.

Stan rzek na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie (sytuacja na 16 września, 8:00)

Stan rzek na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie (sytuacja na 16 września, 8:00)

PAP

Szacowanie strat w Stroniu Śląskim, Lądku-Zdroju i Głuchołazach

Od soboty wielka fala przeszła przez Kotlinę Kłodzką – największe zniszczenia pozostawiła po sobie w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju, a także w Głuchołazach. Wylały tam lokalne rzeki (Nysa Kłodzka i Biała Lądecka), dodatkowo wezbrane przez rekordowe ulewy. Kulminacje fal powodziowych tych górskich dopływów nałożyły się na falę Odry. – Powódź dotknęła 12 naszych powiatów, w sumie kilkadziesiąt gmin. Największy dramat jest w Stroniu. Dopiero od kilku chwil, na teren gminy weszli inspektorzy, którzy będą szacować rozmiar zniszczeń – mówi „Rz” Bartosz Wojciechowski, rzecznik wojewody dolnośląskiego. Wiele domów lub ich część, np. jedną ze ścian budynku, zniosła fala. Wciąż nie ma możliwości dojazdu do Stronia i Lądku – można się tam dostać tylko od strony Czech. – Nie działa tam sieć telefoniczna i radiowa. Nie wiemy, ile osób jest zaginionych – przyznaje Tobiasz Fąfara z kłodzkiej policji.

Czytaj więcej

Powódź w Polsce. Co z zaporą w Międzygórzu? Jest komunikat straży pożarnej

Sytuacja w południowej Polsce wcale się jednak nie uspokaja. Nakaz ewakuacji wydał m.in. burmistrz Kuźni Raciborskiej na Górnym Śląsku i władze Paczkowa, gdzie woda przerwała przepust. Stanem klęski żywiołowej (wprowadzono go w poniedziałek rozporządzeniem premiera) objęto 13 powiatów i cztery gminy – Bielsko-Białą, gminę Strzeleczki w powiecie krapkowickim oraz Wałbrzych i Jelenią Górę – w województwach dolnośląskim, opolskim oraz śląskim.

Rząd przeznaczy ok. miliarda złotych na pomoc powodzianom. To po 10 tys. zł na pomoc doraźną, a także do 100 tys. zł na remont mieszkania i pomieszczeń gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych.

Polder Buków, zbiornik Racibórz. Czy można było zapobiec powodzi?

Po tragedii powodzi z 1997 r. zbudowano m.in. polder Buków na Odrze i jaz na tej rzece, cztery lata temu oddano do użytku zbiornik Racibórz, który operacyjnie uruchomiono po raz pierwszy w niedzielę nad ranem, by uratować przed powodzią Opole i Wrocław (piętrzy wezbrane wody z Odry). Wody Polskie planują go wypełnić na 166 mln m3 wody (jego pojemność to 185 mln m3). Polder Buków został zapełniony w niespełna dobę. Czy zbiornik w Raciborzu, gdyby go uruchomiono dobę wcześniej, uratowałby kłodzkie gminy?

Według Wód Polskich nie.

– Wcześniejsze uruchomienie zbiornika nie byłoby zgodne z instrukcją (zgodnie z nim dopływ musi wynosić minimum dopływie 750 m3/s – przyp. aut.), ale też nie spowodowałoby uniknięcia zalania wskazanych miejsc, gdyż zbiornik Racibórz nie ma wpływu na gminy Kotliny Kłodzkiej – podkreśla Paulina Pierzchała.

– Duże znaczenie dla tragedii, która dotknęła ten region, jest brak polderu na Nysie Kłodzkiej – zauważa jednak prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

– Mamy stabilny stan zagrożenia, ale jesteśmy dziś dobrej myśli. Zbiornik Racibórz Dolny wypłaszcza falę na Odrze i wszystko wskazuje na to, że nas ochroni przed powodzią. Gdyby go nie było, byłoby naprawdę źle – mówił „Rzeczpospolitej” w poniedziałek tuż przed wysłaniem gazety do druku prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Jak informuje nas spółka Wody Polskie, napełnienie zbiornika Racibórz wynosiło wczoraj na godz. 14 już 103 mln m3 co stanowi ok. 56 proc. pojemności zbiornika.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Klęski żywiołowe
Jakie zabytki zniszczyła powódź na południu Polski?
Klęski żywiołowe
Klienci i pracownicy galerii handlowej w Krakowie ewakuowani. Wybuchł pożar
Klęski żywiołowe
Pożar w technikum gastronomicznym. Ok. 450 osób musiało się ewakuować
Klęski żywiołowe
Osiem propozycji Morawieckiego dla rządu Tuska po powodzi. "Zostawiliśmy sprawdzone rozwiązania"