[b]"Rz Online": Od kilku już lat w sprawach opodatkowania podatkiem VAT premii pieniężnych i nieodpłatnego przekazania towarów izby skarbowe wydają interpretacje zupełnie różniące się od stanowiska prezentowanego przez sądy w wyraźnie już ukształtowanej linii orzeczniczej. To niewątpliwie potwierdzenie niezawisłości sądów. Ale czy prawo do takiej niezawisłości przysługuje również ministrowi finansów?[/b]
[b]Tomasz Michalik:[/b] To fundamentalne pytanie, bo w konsekwencji możemy też spytać: to po co w takim razie są sądy administracyjne i jaka jest rola ministra finansów? W tym zakresie jest ona w dużej mierze określona w ordynacji podatkowej. Art. 14a mówi wyraźnie, że minister finansów dąży do zapewnienia jednolitego stosowania prawa podatkowego przez organy podatkowe oraz organy kontroli skarbowej, dokonując w szczególności jego interpretacji, przy uwzględnieniu orzecznictwa sądów oraz Trybunałów – Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
[b]Słowo „dąży” jest sformułowaniem dość łagodnym. Pojawiają się tezy, ze może być odczytywane jako dyrektywa dla ministra: dobrze byłoby, gdyby uwzględnił to, co mówią sądy, ale obowiązku nie ma.[/b]
Ująłbym to nieco inaczej – art. 14a nie może nakładać na ministra obowiązku niezwłocznej reakcji po każdy wyroku sądowym. To byłoby absurdalne i dlatego sformułowanie użyte przez ustawodawcę nie może być inne. To jednak nie oznacza, że w sytuacji, gdy linia orzecznicza jest jednoznaczna, względnie pojawiła się uchwała NSA lub wyrok w składzie siedmioosobowym, minister może w dalszym ciągu nie reagować. Pamiętajmy, że minister jest organem administracji, który powinien również dążyć do budowania zaufania do organów administracji państwowej i pewności stosowania prawa.
[b]Musimy jednak zgodzić się też z tym, że w Polsce nie mamy prawa precedensu i organy podatkowe mogą, gdy tylko wyrok sądu nie jest po ich myśli, użyć argumentu, że zapadł on w indywidualnej sprawie.[/b]