Reklama

Próby cenzurowania Internetu przez ustawę medialną

Ostatnia próba ograniczenia wolności w Internecie pokazała, jak niedoskonały jest nasz system tworzenia prawa

Publikacja: 20.03.2011 03:38

Próby cenzurowania Internetu przez ustawę medialną

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski

 

Wrzenie wśród internautów skłoniło premiera, by zablokować kontrowersyjne przepisy ustawy medialnej. Prasa obwieściła, że nie będzie cenzury w sieci, ludzie odetchnęli z ulgą. Do czasu kolejnego projektu.

Problem bowiem nie tyle w tej jednej konkretnej ustawie, ile w sposobie tworzenia prawa.

Gdyby dyskusja toczyła się na etapie pisania projektu, premier mógłby uniknąć niezręcznej sytuacji, gdy musi prosić własnych senatorów, by ci usuwali z ustawy przepisy, które chwilę wcześniej popierali. Tymczasem

projekt przygotowano w tajemnicy i na dodatek skierowano na specjalną szybką ścieżkę legislacyjną

Reklama
Reklama

, tłumacząc to opóźnieniami we wdrożeniu unijnej dyrektywy. Procedowano nad nim praktycznie bez dyskusji. Chociaż w środowisku internautów protestowano coraz głośniej, to ani jeden poseł nie zagłosował przeciwko.

Tymczasem wbrew zapewnieniom Ministerstwa Kultury proponowane przepisy ograniczały wolność w sieci.

Chociaż rzeczywiście nie dotknęłyby prywatnych użytkowników, to już każdy przedsiębiorca, nie tylko z branży filmowej, musiał się liczyć z tym, że strona, na której umieszcza np. wideorelacje z targów, zostanie uznana za świadczenie „audiowizualnej usługi medialnej na żądanie".

Podobne zamieszanie legislacyjne miało miejsce przed rokiem, kiedy rząd chciał przy okazji zmian w ustawie hazardowej stworzyć rejestr stron i usług niedozwolonych. Miał on pozwolić na blokowanie np. internetowych salonów gier. Po spektakularnym spotkaniu z internautami premier zdecydował się zrezygnować z tego pomysłu. Jego kancelaria ogłosiła zaś, że zamierza zmienić sposób tworzenia przepisów, przynajmniej tych, które wiążą się z Internetem. Zapowiedziała wówczas stworzenie specjalnej platformy komunikacyjnej. Rząd miał na niej umieszczać swe projekty, a zainteresowani mogliby zgłaszać ewentualne zastrzeżenia czy propozycje innych rozwiązań.

Niestety skończyło się jedynie na czczych obietnicach. Minął rok, nie ma platformy, która umożliwiałaby konsultowanie projektów, te zaś nadal powstają w zaciszu gabinetów. I tak do kolejnej ustawy, która wywoła falę protestów.  Jeśli będą wystarczająco donośne, to być może po raz kolejny uda się usunąć niebezpieczne przepisy.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama