Piotr Krysiak, autor książki „Dziewczyny z Dubaju", w 2018 r. podpisał umowę licencyjną z Emilem Stępniem na film o tym samym tytule. Po trzech latach współpracy losy filmu są niepewne, bo we wrześniu pisarz zerwał umowę z producentem. Okres wypowiedzenia mija z końcem 2022 r. Zdaniem Piotra Krysiaka po tym czasie za emisję czy dystrybucję będzie mógł pozwać nie tylko producentów, ale i platformy streamingowe.
Nie takie proste
– Samo złożenie oświadczenia o wypowiedzeniu nie oznacza, że licencja została skutecznie wypowiedziana. Problemem do rozstrzygnięcia będzie to, czy poczynania producenta mogły stanowić podstawę do wypowiedzenia. Należałoby się też zastanowić, czy prawa, których zgoda dotyczyła, zostały w filmie wykorzystane. Bo jeśli nie, a filmowcy tylko zainspirowali się książką, wypowiedzenie zgody im nie zaszkodzi – tłumaczył Krzysztof Czyżewski, adwokat.
Dla Piotra Krysiaka kluczowe znaczenie ma samo podejście producenta do współpracy. Jego kontakt z Emilem Stępniem zerwał się dawno temu.
– Udostępniłem producentowi moje dokumenty ze śledztwa dziennikarskiego, kontakty, informacje, mówiłem o kulisach powstawania książki i o tym, czego w niej nie było. Później pan Stępień przestał wywiązywać się z warunków umowy – opowiada Krysiak.
Jak tłumaczy prawnik pisarza mec. Janusz Jakubowski, chodzi m.in. o brak konsultacji w sprawie scenariusza, niewywiązanie się z ustaleń dotyczących plakatu promującego film czy zmianę roli autora w procesie powstawania filmu.