Uchwała dotyczy terminu przedawnienia prawa do wynagrodzenia z tytułu takiej umowy . SN uznał w niej, że przedawnia się ono z upływem trzech lat. Jednak w sprawie, która doprowadziła do takiego wyjaśnienia, chodzi w istocie o ustalenie charakteru prawnego tej umowy. Termin przedawnienia jest jego konsekwencją.
Sprawę tę wniosła jednostka badawcza – Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa, przeciwko przedsiębiorcom Piotrowi S. i Zbigniewowi W.
Jednostka ta prowadzi działalność gospodarczą polegającą na rejestrowaniu i utrzymywaniu domen internetowych (adresów internetowych). Zawarła ze wskazanymi przedsiębiorcami umowę i na tej podstawie zarejestrowała dwie domeny internetowe. Opłaty za ich utrzymywanie miały być wnoszone co roku, za każde 12 rozpoczętych miesięcy. Rezygnacja z umowy nie powodowała obowiązku zwrotu opłaty ani jej części. W umowie ustalono, że opłata roczna wynosi 183 zł.
Kiedy Piotr S. i Zbigniew W. przez cztery lata nie wpłacili ani złotówki, jednostka badawcza wystąpiła przeciwko nim do sądu z żądaniem zapłaty 732 zł ze stosownymi odsetkami za zwłokę.
Pozwani bronili się, twierdząc, że należności z takiej umowy przedawniają się z upływem dwóch lat. Umowa o utrzymywanie domen internetowych – argumentowali – jest rodzajem nienazwanej umowy o świadczenie usług. A do takich umów, nieunormowanych oddzielnie w kodeksie cywilnym, art. 750 tego kodeksu nakazuje stosować przepisy o umowie-zleceniu. Do tej umowy zaś, a więc i umów, wymienionych w art. 750 k.c., wśród których znalazła się także umowa o utrzymywanie adresu internetowego, odnosi się dwuletni termin przedawnienia przewidziany w art. 751 k.c. Z przepisu wynika, że z upływem tego terminu przedawniają się m.in. roszczenia o wynagrodzenie za spełnione czynności i o zwrot poniesionych wydatków przysługujące osobom, które w przedsiębiorstwie stale wykonują czynności danego rodzaju.