Zasada swobody umów, wyrażona w art. 353[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928 ]kodeksu cywilnego[/link], pozwala na kształtowanie ich treści przez strony. W ramach wspomnianej swobody strony mogą zawrzeć (o ile nie ma to na celu obejścia prawa) tzw. umowę nienazwaną, czyli inną niż umowy określone przepisami k.c. lub innych ustaw.
Jedną z nich jest umowa dotycząca zmiany abonenta domeny internetowej, zawierana pomiędzy dotychczasowym a przyszłym abonentem.
[srodtytul]Rejestracja bez nabycia własności[/srodtytul]
O czym należy pamiętać przy konstruowaniu takiej umowy? Przede wszystkim o tym, że rejestrując domenę internetową, nie nabywamy jej na własność. Poprzez rejestrację dochodzi bowiem w istocie do zawarcia umowy o rejestrację i utrzymanie (zapewnienie dostępności) tej domeny (a ściślej umowy o rejestrację i utrzymanie konkretnej nazwy domenowej) pomiędzy rejestratorem a abonentem. Zarejestrowanie i utrzymanie domeny odbywa się najczęściej za wynagrodzeniem, w wysokości określonej przez rejestratora.
Jako że rejestracja domeny następuje bezpośrednio po zawarciu umowy, to w trakcie jej obowiązywania – z prawnego punktu widzenia – abonentowi przysługuje względem rejestratora wierzytelność o utrzymanie domeny. Abonent jest zarazem zobowiązany do uiszczania stosownych opłat z tego tytułu.