Odpowiedzialność serwisu internetowego za wpisy

Czy sam fakt zatrudnienia moderatora przez portal oznacza, że odpowiada on za wpisy umieszczane przez użytkowników? Ma to zbadać Sąd Najwyższy

Publikacja: 08.04.2011 04:55

Odpowiedzialność serwisu internetowego za wpisy

Foto: www.sxc.hu

Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną

wyłącza odpowiedzialność administratora serwisu internetowego, który nie odpowiada za wpisy internautów, dopóki nie otrzyma urzędowego zawiadomienia lub nie uzyska wiarygodnej informacji o bezprawnym charakterze publikowanych treści. Najczęściej wygląda to tak, że jeśli serwis otrzyma list od zainteresowanego, że jakiś wpis łamie prawo, to go usuwa.

Chcieli dobrze...

Czy zatrudnienie moderatora, który ma jakoś filtrować umieszczane np. na forum internetowym treści, oznacza, że prowadzący serwis zaczyna odpowiadać za wszystkie wpisy? Do takich wniosków doszedł Sąd Apelacyjny w Lublinie w procesie wytoczonym przez naukowca z Uniwersytetu Opolskiego (I ACa 544/10; pisaliśmy o tym » Administrator portalu odpowiada za to, jakie treści są na nim publikowane). Chodziło o komentarze pod artykułem o nim opublikowanym na internetowej stronie „Forum Akademickiego". Były obraźliwe i zarzucały mu korupcję.

– Gdybyśmy znali ich treść, z pewnością byśmy je usunęli – zapewnia Andrzej Świć, redaktor naczelny miesięcznika. Gdy dostał list od naukowca, tego samego dnia nakazał usunięcie wpisów. Później moderator sam zauważył kolejny obraźliwy komentarz i zdjął go z własnej inicjatywy.

SA w Lublinie uznał, że skoro serwis zatrudnia moderatora i informuje o tym na stronie internetowej, to musiał wiedzieć o obraźliwych wpisach, tym bardziej że następny sam usunął. Dlatego także dostęp do wcześniejszych powinien zablokować, nie czekając na informacje powoda.

Powierzając moderowanie sekretarzowi redakcji, chcieliśmy podnieść standardy, chociaż siłą rzeczy nie śledzimy każdego wpisu. Okazało się, że działa to teraz na naszą niekorzyść. Gdybyśmy nie mieli moderatora, nasza odpowiedzialność byłaby automatycznie wyłączona – ubolewa Świć.

Moderator to nie sąd

Wykonanie wyroku (wydawca „Forum Akademickiego" ma opublikować przeprosiny i zapłacić 5 tys. zł na cel społeczny)  zawieszono z powodu skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. W sprawę chce się zaangażować Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która już wcześniej występowała jako obserwator przy podobnych procesach.

– Uczestniczyliśmy m.in. w dwóch sprawach przed krakowskim sądami. Z wyroków wynika, że nawet jeśli serwis ma moderatora, to trudno wymagać od niego, żeby sam przesądzał, czy jakiś wpis narusza dobra osobiste. Tym bardziej że często ocena jest bardzo trudna – relacjonuje Dominika Bychawska-Siniarska z HFPC.

Kwestią odpowiedzialności serwisów za wpisy internautów zajmie się niebawem Trybunał Praw Człowieka UE. Bada skargę estońskiego portalu Delfi, który przegrał przed krajowymi sądami proces o komentarze użytkowników, mimo że usunął je, gdy tylko otrzymał wezwanie. HFPC złożyła w tej sprawie wniosek o możliwość przedstawienia opinii przyjaciela sądu.

– Zamierzamy w niej odwołać się m.in. do orzecznictwa polskich sądów – mówi Bychawska-Siniarska.

OPINIA

Xawery Konarski, adwokat i parter w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy

O odpowiedzialności administratora serwisu można mówić tylko wtedy, kiedy mu się wykaże, że wiedział o bezprawnym charakterze wpisów i – mimo tej wiedzy – nie zablokował do nich dostępu. W świetle art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną źródłem wiedzy usługodawcy o bezprawności nie musi być zawiadomienie osoby zainteresowanej. Równie dobrze można ją posiąść na własną rękę poprzez zatrudnionego pracownika, który wynajduje i usuwa już rozpowszechnione bezprawne wpisy (tzw. postmoderacja). Do przypisania mu odpowiedzialności konieczne jest jednak wykazanie, że taką wiedzą rzeczywiście dysponował, czyli że moderator zapoznał się z treścią wpisu będącego przedmiotem procesu.

Czytaj też:

 

Zobacz serwis

»

Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną

wyłącza odpowiedzialność administratora serwisu internetowego, który nie odpowiada za wpisy internautów, dopóki nie otrzyma urzędowego zawiadomienia lub nie uzyska wiarygodnej informacji o bezprawnym charakterze publikowanych treści. Najczęściej wygląda to tak, że jeśli serwis otrzyma list od zainteresowanego, że jakiś wpis łamie prawo, to go usuwa.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara