Prezydent Donald Trump oświadczył w piątek, że jego administracja zakończy za 3-4 tygodnie postępowanie wyjaśniające, czy zwiększyć cło na samochody importowane z krajów UE i od innych partnerów. Na pokładzie Air Force One lecącego z Waszyngtonu do New Jersey powiedział dziennikarzom, że Stany były bardzo źle traktowane przez WTO, ale na razie nie zamierza z niej występować. Zapytany, kiedy postępowanie zostanie zakończone odparł: — Bardzo szybko — za trzy-cztery tygodnie.
23 maja zlecił przeprowadzenie go pod kątem narodowego bezpieczeństwa kraju, a pośpiech prezydenta w tej sprawie wskazywał, że zostanie zakończone za 2 miesiące. Poprzednie w spawie skutków importu stali i aluminium trwało 10 miesięcy. Zgodnie z prawem, resort handlu ma 270 dni na przedstawienie prezydentowi propozycji po wszczęciu takiego postępowania na podstawie art. 232 ustawy o rozwoju handlu z 1962 r. Prezydent ma następnie 90 dni na odjęcie działań zgodnie z tymi zaleceniami. Pisemne zalecenia ws. importu samochodów miały być przekazane w piątek, a publiczne przesłuchanie przewidziano 19-20 lipca. Minister handlu Wilbur Ross zapowiedział zakończenie postępowania pod koniec lipca lub na początku sierpnia.
Czytaj także: Donald Trump wściekły na Harleya-Davidsona
„Otrzymaliśmy już ok. 2500 opinii i komentarzy. Ich celem, a także przesłuchań 19 i 20 lipca jest upewnienie się, że wszyscy uczestniczący zostaną wysłuchani, za i przeciw. To pozwoli nam przedstawić prezydentowi naszą najlepiej przygotowaną rekomendację” — oświadczył w komunikacie.
BMW ostrzega
„Krajowa produkcja pojazdów nie ma wyraźnego związku z narodowym bezpieczeństwem USA” — stwierdził BMW w piśmie do ministra handlu Wilbura Rossa i dodał, że cła nie zwiększą wzrostu i konkurencyjności Stanów. Fabryka BMW w Południowej Karolinie jest największa na świecie tej firmy i eksportuje ponad 70 proc. rocznie. Chińskie cła na samochody osobowe ze Stanów już zwiększyły koszty eksportu do tego kraju, dalsze cła wywołają posunięcia odwetowe Chin i Unii Europejskiej.