Sieci handlowe stawiają swoim dostawcom wysokie wymagania, w przypadku warzyw i owoców, także dotyczące wyglądu produktów. Dzięki temu na sklepowych półkach wszystkie lub prawie wszystkie marchewki są proste, ziemniaki mają regularne kształty, a jabłka są podobnej wielkości. Rolnicy jednak zostają przez to ze sporą ilością „niedoskonałego" czy, jak kto woli „brzydkiego" towaru, z którym nie ma co robić.
W USA startupy takie Imperfect Foods dostrzegły w tym swoją rynkową niszę. Firma sprzedaje „brzydkie" owoce i warzywa w schemacie subskrypcji, w której klienci mogą dość dowolnie modyfikować zawartość docierających do nich zestawów. Oprócz warzyw i owoców, klienci Imperfect Foods mogą tez kupować pieczywo, mięso i nabiał – w większości produkty dobre, ale z różnych przyczyn odrzucone przez tradycyjne sieci. W trakcie pandemii popularność firmy zaczęła rosnąć jak na drożdżach – jeszcze w styczniu Imperfect Foods sprzedawało 100 tys. zestawów tygodniowo, w maju było to już dwa razy więcej i ta tendencja się utrzymała. Powiększył się także średni rozmiar zestawu.