Polacy chcą w grudniu zakupów w niedzielę. Ekonomiści widzą pozytywy zakazu

77 proc. chce wyznaczenia innej niedzieli handlowej za tę wypadającą w Wigilię, ponieważ dwie niedziele handlowe w grudniu to bardzo dobre rozwiązanie. Ekonomiści zaś widzą pozytywy zakazu.

Publikacja: 22.09.2023 03:00

Grudzień to dla wielu sektorów handlu sprzedażowo zdecydowanie najważniejszy miesiąc w roku

Grudzień to dla wielu sektorów handlu sprzedażowo zdecydowanie najważniejszy miesiąc w roku

Foto: PAP/Albert Zawada

Oceny są podzielone nawet w przypadku samego sektora. – Nie widzimy powodu, by zmieniać zasady pracy sklepów w niedzielę na inne, niż te wynikające z kalendarza – wyjaśnia Polska Izba Handlu, grupująca sieci głównie z mniejszymi formatami sklepów.

Duże sieci z kolei oceniają ten problem inaczej. – Dwie niedziele handlowe w grudniu to dobre rozwiązanie, także dla konsumentów, mających więcej czasu na skompletowanie zakupów świątecznych – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Dlatego popieramy rozwiązanie, by w zamian za niedzielę przypadającą 24 grudnia została wyznaczona inna w tym miesiącu.

rp.pl

Temat w kampanii

Na razie się na to nie zanosi. – W tym roku Wigilia po raz pierwszy nie będzie pracująca. Przypada ona w niedzielę, w tym handlową, ale zmienimy to w tym roku. Polacy zasługują na wolną Wigilię – mówił w czerwcu Waldemar Buda, szef resortu rozwoju.

Temat oczywiście pojawił się w kampanii wyborczej: opozycja zapowiada zniesienie zakazu przy wprowadzeniu gwarancji wolnych niedziel dla pracowników – minimum dwóch miesięcznie. PiS głosu w tej sprawie nie zabiera.

Zgodnie z wcześniejszymi badaniami, około 50 proc. Polaków zdecydowanie negatywnie oceniało zakaz handlu w niedzielę, nawet w wariancie z niektórymi niedzielami z otwartymi sklepami. Przeciwnego zdania było ok. 30 proc. ankietowanych.

Czytaj więcej

Niedziele handlowe 2023. W te niedziele można zrobić zakupy w 2023 roku

Nawet wśród ekonomistów kwestia, czy zniesienie lub rozluźnienie zakazu handlu w niedzielę przysłuży się dobrze polskiej gospodarce, wywołuje sprzeczne reakcje. Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” w ramach sondy dotyczącej najważniejszych gospodarczych elementów programów wyborczych głównych partii. Pytanie było szerokie, o pełen bilans kosztów i korzyści z tytułu takiej zmiany. Bardziej precyzyjna ocena ewentualnych skutków poluzowania ograniczeń w handlu jest trudna, skoro pomysłodawcy nie wskazują, jakich skutków oczekują.

Także wprowadzenie zakazu w 2018 r. nie miało jednoznacznie sprecyzowanych celów. Przykładowo, w rachunku należałoby uwzględnić to, że – jak zauważa dr Wojciech Paczos z Uniwersytetu w Cardiff, prezes fundacji Dobrobyt na Pokolenia, zakaz ten zaburza konkurencję, faworyzując m.in. sklepy prowadzone przez spółki Skarbu Państwa (np. te na stacjach Orlen).

Z tezą, że „w długim terminie bilans korzyści i kosztów dla całego społeczeństwa z tytułu zniesienia zakazu handlu w niedzielę będzie dodatni” zgodziła się połowa spośród 30 naukowców, którzy wzięli udział w naszej sondzie.

Przeciwnego zdania jest około 33 proc. ankietowanych. – Zakaz handlu w niedzielę jest zupełnie nonsensowny oraz wyjątkowo szkodliwy dla gospodarki. Przekłada się na zmniejszenie aktywności gospodarczej, a w efekcie niższe PKB. Jego zniesienie będzie stymulowało wzrost PKB i zatrudnienia – nie ma wątpliwości prof. Andrzej Cieślik z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

– Gdyby brać pod uwagę przede wszystkim wielkość wydatków łącznych, to zapewne korzyści netto ze zniesienia handlu w niedzielę będą dodatnie. Gdyby z kolei uwzględnić wartość czasu wolnego, to uważam, że przeważą koszty. Obecne rozwiązanie jest rozwiązaniem kompromisowym – oponuje dr hab. Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Jaki będzie to sezon?

Przeciwnicy zmian często podkreślają, że zakaz handlu w niedzielę chroni pracowników, którzy w tej branży mają dość niską siłę przetargową. W tezie, którą daliśmy ekonomistom do oceny, nie uwzględniliśmy tego, że partie proponujące zniesienie lub rozluźnienie obostrzeń, równocześnie chcą poprawić warunki pracy w niedzielę. Można przypuszczać, że w takim pakiecie propozycja ta cieszyłaby się jeszcze większym poparciem. – Zakaz handlu w niedzielę jest rozwiązaniem zdecydowanie niedobrym. Sam handel trzeba jednak zorganizować z uwzględnieniem interesów pracowników tego sektora. Nie może to być forma ich wykorzystywania – mówi prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej.

Grudzień to ukoronowanie handlowego sezonu, miesiąc z największymi obrotami w wielu sektorach – zarówno niespożywczych, jak odzież i obuwie, elektronika czy biżuteria, jak i spożywczych, jak choćby branża producentów słodyczy. W tym roku są wątpliwości, na ile spadki nastrojów konsumenckich oraz spowolnienie koniunktury mogą wpłynąć na tegoroczne wyniki sezonu świątecznego.

– Współpracując z biznesem – i to w dużej mierze zagranicznym – nie odczuwamy obecnie niemal żadnych symptomów regresu czy spowolnienia. Warto jednak podkreślić, że z perspektywy ostatnich kilku lat zauważyliśmy, że to polski klient jest bardziej skłonny do oszczędności niż ten zagraniczny – mówi Anna Garmada, prezes firmy SLODKIE, produkującej słodycze reklamowe.

– Choć firmy w ostatnich miesiącach optymalizowały koszty, to nie spodziewamy się, by tegoroczny sezon bożonarodzeniowy zaskoczył nas mniejszym zainteresowaniem słodyczami. Mam też przekonanie, że najtrudniejsze etapy, będące efektem pandemii, wojny i kryzysu, są już daleko za nami – dodaje.

Firma podkreśla, że święta są absolutnie kluczowym okresem w branży słodyczy. Konsumenci zaś tradycyjnie z końcem roku i zbliżającymi się świętami chętniej pozwalają sobie na dodatkowe wydatki. Wszyscy liczą, że w tym roku będzie tak samo, niemniej obecnie w wielu sektorach handlu widać poważne oznaki zaciskania pasa przez konsumentów i ograniczania wydatków. Wszyscy mają nadzieję, że do szczytu sezonu bożonarodzeniowego nastroje ulegną poprawie, gwarantując wysoką sprzedaż.

Jolanta Tkaczyk, szefowa Katedry Marketingu Akademii L. Koźmińskiego

Handlowe niedziele stały się dla wielu Polaków wręcz rutyną. Przyzwyczailiśmy się do tego udogodnienia, oczekując możliwości zakupów także w ten dzień tygodnia. W kontekście grudnia, miesiąca intensywnych zakupów przedświątecznych, jedna niedziela handlowa może być niewystarczająca. Z perspektywy handlu tradycyjnego może to oznaczać spadek przychodów, choć i tak jest to okres o największych w roku obrotach dla handlu.

Ograniczenie liczby niedziel handlowych w grudniu to szansa dla e-commerce, aby przyciągnąć jeszcze większą liczbę klientów. Choć te online są wygodne, dla wielu zakupy tradycyjne, zwłaszcza w okresie świątecznym, mają urok i dają gwarancję dokonania ich w oczekiwanym czasie. 

Oceny są podzielone nawet w przypadku samego sektora. – Nie widzimy powodu, by zmieniać zasady pracy sklepów w niedzielę na inne, niż te wynikające z kalendarza – wyjaśnia Polska Izba Handlu, grupująca sieci głównie z mniejszymi formatami sklepów.

Duże sieci z kolei oceniają ten problem inaczej. – Dwie niedziele handlowe w grudniu to dobre rozwiązanie, także dla konsumentów, mających więcej czasu na skompletowanie zakupów świątecznych – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Dlatego popieramy rozwiązanie, by w zamian za niedzielę przypadającą 24 grudnia została wyznaczona inna w tym miesiącu.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Haribo porozumiało się z Lidlem. Słynne żelki wrócą do sklepów sieci
Handel
Wolimy kupować ubrania online. Znikają kolejne sklepy odzieżowe
Handel
Biedronka na podium, Lidl za Dino, a ceny rosną. Nowy koszyk cenowy
Handel
Katastrofalna decyzja dla eksportu. Odwołany przetarg na terminal zbożowy w Gdańsku
Handel
Kolejna znana marka modowa ma poważne kłopoty