Braki na stronie internetowej mogą doprowadzić do pozwów

Coraz więcej firm, też handlowych, jest pozywanych za niedostosowanie stron np. dla niepełnosprawnych. W marcu pozwano producenta notesów Moleskine.

Publikacja: 22.03.2023 03:00

Braki na stronie internetowej mogą doprowadzić do pozwów

Foto: Adobe Stock

Coraz więcej tego typu pozwów widać w USA – w 2022 r. dostało je niemal 20 proc. z 500 największych sprzedawców internetowych. W ciągu ostatnich pięciu lat pozwów było kilkukrotnie więcej, co jest też efektem częstych zmian na witrynach wielkich koncernów, w efekcie czego nie spełniają one wszystkich wymogów związanych z dostępnością cyfrową.

– Kod strony musi być napisany tak, aby osoby z różnymi czytnikami mogły ją odczytać. Oprócz tego wielkość ikon, kontrasty, czas przewijania banerów muszą być odpowiednio dostosowane do jak najszerszego grona odbiorców z niepełnosprawnościami, a treść strony musi być napisana w przejrzysty sposób – mówi Aleks Makowski z firmy e-point. – Dostępność jest niesłychanie złożonym zagadnieniem, co utrudnia koordynację zadań nad całym procesem. W dużych firmach mogą być za nią odpowiedzialne osoby, które zajmują stanowisko dyrektora ds. digitalu, czy generalnie wskazujące kierunek technologicznych zmian.

Czytaj więcej

Problemy z promocjami w sklepach nie zniknęły. UOKiK interweniuje

Do grup społecznych, które najbardziej narażone są na wykluczenie cyfrowe, oprócz niepełnosprawnych zaliczają się też mieszkańcy wsi oraz seniorzy. – Aby polski biznes był świadomy rangi problemu, potrzebne są nie tylko pozwy aktywizujące przedsiębiorców do zmiany podejścia, ale przede wszystkim wzrost poziomu ich wiedzy o należytym projektowaniu usług niewykluczających cyfrowo – mówi Sebastian Błaszkiewicz, dyrektor sprzedaży w Unity Group. – Być może dużym sprzymierzeńcem w walce z wykluczeniem cyfrowym będzie rozwój sztucznej inteligencji, która zaoferuje wsparcie m.in. we właściwym projektowaniu stron WWW i używaniu odpowiedniego języka.

Na razie w Europie problem po stronie firmwydaje się nie być tak palący, niemniej zmieni to europejski akt o dostępności. Dyrektywa ta zobowiązuje przedsiębiorstwa oferujące produkty i usługi m.in. do zapewnienia cyfrowej dostępności. Choć zmianę wprowadzono od 2019 r. to termin na dostosowanie do wymogów prawnych upływa 28 czerwca 2025 r.

– Pomimo że wiele polskich firm jest świadomych dyrektywy, zdecydowana większość może nie być w pełni gotowa na implementację zmian w tak relatywnie niedługim czasie – zauważa mówi Jerzy Kozyra, prezes Cut2Code. – Firmy mogą kształcić się w zakresie wytycznych dotyczących dostępności i współpracować z konsultantami ds. dostępności stron internetowych w celu wdrożenia zmian. Mogą również korzystać z darmowych i tanich narzędzi do testowania poziomu dostępności.

Czytaj więcej

Google pali się w Europie grunt pod nogami. Astronomiczne kary

Dostępne są także dotacje na poprawę dostępności, co może pomóc w zmniejszeniu kosztów dla biznesu. – Biznes szybko zaadaptuje się do nowego prawa tak samo, jak miało to miejsce w przypadku dyrektywy Omnibus – twierdzi Artur Pajkert, szef marketingu i członek zarządu cyber Folks z grupy R22. – Wiele narzędzi, takich jak automatyczne generowanie alternatywnych treści czy przeprowadzanie audytów dostępności, pozwala na identyfikację błędów i obszarów wymagających poprawy na stronach.

Cyfrowa dostępność usług to obecnie nie tylko kwestia budowania wizerunku czy zaspokojenia oczekiwań konsumentów, którzy przywykli już do korzystania z produktów online. – Właściciele polskich e-commerce są coraz bardziej świadomi konieczności inwestowania w rozwiązania pozwalające im dostosować strony do wymogów jakościowych wyszukiwarki, spełniając przy tym potrzeby użytkownika pod względem funkcjonalnym, co z kolei przełoży się na większe zyski generowane za pośrednictwem kanału online – mówi Irena Zobniów, współzałożycielka Insightland z grupy Hexe Capital.

Coraz więcej tego typu pozwów widać w USA – w 2022 r. dostało je niemal 20 proc. z 500 największych sprzedawców internetowych. W ciągu ostatnich pięciu lat pozwów było kilkukrotnie więcej, co jest też efektem częstych zmian na witrynach wielkich koncernów, w efekcie czego nie spełniają one wszystkich wymogów związanych z dostępnością cyfrową.

– Kod strony musi być napisany tak, aby osoby z różnymi czytnikami mogły ją odczytać. Oprócz tego wielkość ikon, kontrasty, czas przewijania banerów muszą być odpowiednio dostosowane do jak najszerszego grona odbiorców z niepełnosprawnościami, a treść strony musi być napisana w przejrzysty sposób – mówi Aleks Makowski z firmy e-point. – Dostępność jest niesłychanie złożonym zagadnieniem, co utrudnia koordynację zadań nad całym procesem. W dużych firmach mogą być za nią odpowiedzialne osoby, które zajmują stanowisko dyrektora ds. digitalu, czy generalnie wskazujące kierunek technologicznych zmian.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy