Znacznie szybciej rósł jednak import, którego wartość zwiększyła się o 32,8 proc. do 146,9 mld euro. W rezultacie ujemne saldo wymiany handlowej z zagranicą sięgnęło 10,8 mld euro, podczas gdy w okresie styczeń – maj ubiegłego roku było dodatnie i wyniosło 3,7 mld euro.
Największa część eksportu została skierowana do krajów rozwiniętych, w tym na rynki Unii Europejskiej, gdzie sprzedaliśmy towary warte 104,2 mld euro, co daje wzrost r/r o 21 proc. 10,6 mld euro wart był eksport do krajów rozwijających się (wzrost o 15,6 proc.), natomiast mocno skurczył się eksport do Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie jego wartość wyniosła 5,6 mld euro, co oznacza spadek o 11,3 proc. Za to w przypadku tej ostatniej grupy rynków odnotowany został największy wzrost importu – o 72 proc. do 12,6 mld euro.
Największym partnerem handlowym Polski pozostają Niemcy. Pięciomiesięczny eksport na ten rynek wart był 38 mld euro (wzrost r/r o 15,2 proc.), natomiast import 30,5 mld euro (wzrost o 26,7 proc.). Zmalał jednak udział Niemiec w całości polskiego eksportu – z 28,9 proc. przed rokiem do 27,9 proc. obecnie. Także o 1 pkt proc. skurczył się udział niemieckiego importu – do 20,8 proc.
Czytaj więcej
Główną przewagę konkurencyjną powinniśmy czerpać z zaawansowania technicznego i wykorzystania wiedzy, a nie niskich kosztów pracy – zakłada rząd w nowej Strategii produktywności 2030.
Dwucyfrowe wzrosty eksportu miały miejsce na wszystkich dziesięciu najważniejszych dla polskich firm rynkach eksportowych. Drugie miejsce pod względem wartości wysyłanych za granice towarów zajmują Czechy (9 mld euro za pierwsze pięć miesięcy 2022 r.), na podium jest jeszcze Francja (7,9 mld euro). Jednak o ile w przypadku rynku czeskiego jego udział w polskim eksporcie wzrósł z 5,9 proc. przed rokiem do 6,6 proc. na koniec maja, to udział Francji zmalał z 6 do 5,8 proc. 4. oraz 5. miejsce pod względem wielkości eksportu zajęły Wielka Brytania (6,8 mld euro) i Włochy (6,6 mld euro), natomiast na kolejnych miejscach znalazły się USA, Słowacja, Szwecja i Węgry.