Już widać zmiany
Sklepy już się szykują na napływ nowych klientów, w ogromnej części nieznających nawet języka. – Po pierwszym szoku migranci zaczynają próbować normalnie żyć – zarabiać, a także wydawać pieniądze – na początku są to głównie podstawowe produkty, ale wraz z osiedlaniem się będzie następował też wzrost popytu na dobra trwałego użytku – mówi Jolanta Tkaczyk z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego. – Rzeczą naturalną jest, że jeśli produkty mają być kierowane do obywateli Ukrainy to językiem komunikacji będzie ukraiński.
Lidl publikuje już wybrane ogłoszenia o pracę w języku ukraińskim. Wszystkie kasy samoobsługowe też pracują w tym języku, firma tłumaczy niektóre reklamy telewizyjne. – Niektóre spoty będą posiadały podpisy w języku ukraińskim. Pierwsze materiały obejmują tematykę wielkanocną. Tydzień później obchodzone są święta przez wyznawców prawosławia i grekokatolików, których dużą część stanowią obywatele Ukrainy. To podwójnie istotny czas – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska.
Inne sieci wprowadzają podobne rozwiązania, wychodzące naprzeciw nowym klientom. – Przygotowaliśmy komplet dwujęzycznych oznaczeń – po polsku i po ukraińsku – które przekazują najważniejsze informacje – wyjaśnia Biuro Prasowe Carrefour Polska. – Oddzielne komunikaty informują również, gdy ktoś z obsługi sklepu mówi w języku ukraińskim, co dodatkowo ułatwia pomoc klientom z Ukrainy. Cały czas monitorujemy sytuację w sklepach i pracujemy nad kolejnymi mechanizmami.
To dopiero początek
Biedronka również rozważa wprowadzenie różnych rozwiązań, firma nie ogłosiła jeszcze szczegółowych planów.
– Dotychczas komunikaty w dwóch językach ukazały się w sklepach w miejscowościach przygranicznych. To informacje o obniżkach cen i otwarciu sklepów we wszystkie niedziele – mówi Dominika Juszczyk, menedżerer ds. komunikacji i PR Aldi w Polsce. – Komunikację w języku ukraińskim rozszerzyliśmy także o ogłoszenia dotyczące zbiórek produktów na pomoc Ukrainie prowadzonych we wszystkich sklepach. Przyglądamy się rozwojowi sytuacji.
Także gastronomia otwiera się na nowych klientów, wiele restauracji wprowadza do kart dania kuchni ukraińskiej. To zarówno gest solidarności z zaatakowanym krajem, jak i ukłon w stronę potencjalnych klientów. – Zauważyliśmy zwiększone zainteresowanie klientów zarówno ofertą lokali prowadzonych przez osoby z Ukrainy, jak i potrawami kuchni ukraińskiej. Restauracje dodają też nowe, ukraińskie dania do swoich kart – mówi Arkadiusz Krupicz, dyrektor zarządzający Pyszne.pl. – Widzimy też trend tłumaczenia menu na język ukraiński.