Koszt nowych propozycji PiS, takich jak 500 zł na pierwsze dziecko, „trzynastka" dla emerytów czy zwolnienie z PIT młodych, szacowany jest nawet na 40 mld zł rocznie, co w Polsce jest rozdawnictwem na niespotykaną wcześniej skalę. To kwota nieco tylko niższa od rocznej wartości wszystkich zakupów internetowych, a dwukrotnie przewyższająca roczne wydatki Polaków na ubrania i obuwie lub sprzęt elektroniczny.
Sklepy liczą na 500+
Dlatego gdy pieniądze trafią do konsumentów, sklepy na pewno to odczują, uważają handlowcy. – Oczywiście życzylibyśmy sobie jako sektor takiego wpływu i mamy nadzieję, że tak się stanie. Niemniej o ile po wprowadzeniu 500+ sprzedaż AGD rzeczywiście skoczyła, o tyle stało się to kosztem innych miesięcy i wynik roczny nie odbiegał od standardu – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny APPLiA Polska, organizacji producentów AGD. – Obawiamy się jednak, że choć np. emeryci ruszą po nowe AGD, to często mogą wybrać sprzęt najtańszy. Tymczasem tylko odpowiednia klasa energetyczna gwarantuje oszczędności w zużyciu energii i to na lata – dodaje.
Po rozpoczęciu wypłat w ramach programu 500+ sprzedaż dużego AGD w kwietniu i maju 2016 r. rosła ponad 10 proc., ale nie utrzymało się to zbyt długo i cały rok zamknął się z tylko kilkuprocentowym wzrostem, podobnie jak 2015 czy 2017 r.
W przypadku zakupów spożywczych oszacowanie efektu wypłat z 500+ jest jeszcze trudniejsze. – Konsumenci potrzebują też czasu na to, aby zakupy zrobić spokojnie i móc wybierać ze wszystkich kategorii. Tymczasem zakaz handlu w niedzielę powoduje, że także w sobotę czy poniedziałek są kłopoty z zaopatrzeniem we wszystkie produkty, zwłaszcza kategorii świeżych – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Dlatego efekt będzie bardzo trudny do uchwycenia. Firmy i konsumenci jeszcze nie przyzwyczaili się do nowej sytuacji, a niedzielny zakaz bardzo mocno wpływa na cały rynek – dodaje.