Koncern Procter&Gamble poinformował, że od czasu, gdy zakupił markę Gillette, straciła ona na wartości 8 mld dolarów. Winę za to ma ponosić moda na zarost, szczególnie popularna wśród pokolenia millenialsów. Millenialsi mają golić się znacznie rzadziej, niż wcześniejsze pokolenia.
- Rzadsze golenie zredukowało rozmiar rynku ostrzy i maszynek do golenia – powiedział, cytowany przez Market Watch, CFO Procter&Gamble Jon Moeller w rozmowie z analitykami rynków giełdowych.
Faktycznie – między 2015 a 2018 rynek produktów do golenia w USA zmalał o z 2,4 mld dolarów do 2,2 mld dolarów. Do tego, w przypadku Gillette dochodzi konkurencja w postaci usług abonamentowych w rodzaju Dollar Save Club, oferujących tańsze zaopatrzenie w ostrza i maszynki. Różnica jest spora – 4 wkłady do maszynki Fusion Razor od Gillette kosztują w USA około 11,49 dolarów, podczas gdy odpowiadający temu abonament w Dollar Save Club kosztuje 7 dolarów miesięcznie i obejmuje darmową dostawę czterech wkładów.
Za problemy Gillette niektórzy winią też kampanie reklamowe. W czasie ostatniego Super Bowl marka promowała spot przeciwko toksycznej męskości i w nawiązaniu do #metoo. Wielu mężczyzn o prawicowych poglądach deklarowało wtedy bojkot marki, która w spocie deklarowała, że nie jest męskie poniżanie kobiet czy ich molestowanie.
Co ciekawe, badania wykazują, że kobiety, szczególnie te o wyższych dochodach za bardziej atrakcyjnych uważają panów o gładko ogolonych twarzach. Brodaczy za atrakcyjniejszych uważają kobiety o niższych dochodach.