Odzieżowa wojna cenowa

Konkurencja jest silna, ale firmy sprzedające odzież męską walczą o poprawę wyników, a nie o przetrwanie.

Publikacja: 15.09.2016 20:51

Foto: 123RF

Vistula, lider polskiego rynku odzieży męskiej, liczy na dobre II półrocze i dobrze ocenia efekty kampanii reklamowej z piłkarzami reprezentacji Polski z Robertem Lewandowskim na czele.

– Naszym celem, choć ambitnym, ale jednocześnie realnym, jest osiągnięcie w całym roku wyników na poziomie konsensusu rynkowego, a o tym ze względu na specyfikę naszej grupy zadecyduje IV kwartał – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli. Konsensus zakłada osiągnięcie przez grupę 36 mln zł zysku netto.

Promocja goni promocję

Jednak pojawiają się obawy o kondycję tego rynku. Rafał Bauer – prezes Próchnika, również prężnie działającego w tym segmencie – mówił w programie #RZECZoBIZNESIE w Rzeczpospolita TV, że dostrzega symptomy wojny cenowej.

– Na razie nie widzimy tego zjawiska, ale faktycznie rynek jest mocno konkurencyjny, przeceny i promocje są wszechobecne, firmy prześcigają się w dotarciu do klientów – dodaje Pilch i wskazuje, że mimo to firmy poprawiają wyniki.

Wyzwaniem są natomiast kursy walut, głównie euro i dolara. Wpływają na marże handlowe (zakup kolekcji jest droższy przy osłabieniu złotego) i czynsze (są głównie w euro). Firmy odzieżowe mierzą się też z rosnącymi płacami pracowników sklepów.

– Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów nic się nie zmieniło: konkurencja i gra promocyjno-cenowa nadal jest duża, może nieco przybrała na sile, bo klienci oczekują promocji, ale nie jest to wojna cenowa. Tego pojęcia użyłbym w odniesieniu do sytuacji, kiedy firmy walczą o przetrwanie, a tak teraz nie jest. Teraz walczą o zwiększenie przychodów i zysków – uważa Michał Wójcik, prezes Bytomia.

Dodaje, że należy raczej zapomnieć o szybkim powrocie do sytuacji, kiedy rok dzielił się na dwa sezony regularnej sprzedaży i dwa wyprzedażowe. Teraz klienci oczekują promocji niemal bez przerwy.

Przesytu jeszcze nie ma

W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Ciąpała, prezes Lancerto.

– Od 12 lat analizuję rynek formalnej mody męskiej. Od trzech lat obserwuję dynamicznie zmieniające się zachowania konsumentów i konkurentów w Polsce, a sam rynek zrobił się bardzo konkurencyjny – zauważa szef Lancerto. – Jako grupa szyjemy też ubrania dla znanych firm w Niemczech czy Francji i wiem, że tam konkurencja jest mniejsza, a modele biznesowe to nadal specjalizacja w projektowaniu i produkcji albo w sprzedaży detalicznej, głównie jako sklepy multibrandowe. W Polsce zaś dominujący jest model monobrandowy z pełnym know-how w zakresie projektowania, produkcji i sprzedaży detalicznej bez dystrybutorów – dodaje Ciąpała.

Podkreśla, że dodatkowo czołowe marki w Polsce postawiły mocno na promowanie wyprzedaży, promocji i pakietów, stąd cena transakcyjna jest często dużo niższa niż ta na metce. – Niektóre ubrania nie są oferowane w swojej katalogowej cenie dłużej niż kilka dni. Teraz cena transakcyjna detaliczna za dobry garnitur jest u nas faktycznie niższa niż w innych krajach Europy, a koszty działalności systematycznie rosną i są na europejskim poziomie – mówi Ciąpała.

Szefowie spółek z branży zwracają uwagę, że rynek wciąż jest mocny, co pokazuje też fakt, że niemal wszystkie firmy otwierają kolejne sklepy.

– Na razie jeszcze nie widać przesycenia rynku, ale jest to istotne zagrożenie na przyszłość w razie spowolnienia popytu – wskazuje Wójcik.

Opinia

Adrian Górniak, analityk DM BDM

W segmencie mody męskiej jest duża konkurencja, co widać i po spółkach z GPW, i po nienotowanych, jak Lavard czy Lancerto, które się mocno rozpychają i otwierają kolejne sklepy. Rynek mody formalnej jest już mocno nasycony, nie jest jednak nieograniczony i jest miejsce na 100–120 sklepów danej marki. Konkurencja jest ostra. Widać to po dużej ilości przecen i promocji. Za jakiś czas może dojść do przesilenia i mniejsi gracze mogą nie przetrwać, ale na razie popyt jest dobry i nie sądzę, by któraś z firm mogła mieć problemy już teraz, raczej to kwestia najwcześniej 2017 r. Kluczem do rozwoju w przyszłości będzie e-commerce, co już pokazała Vistula, a na co teraz wskazuje Bytom.

Vistula, lider polskiego rynku odzieży męskiej, liczy na dobre II półrocze i dobrze ocenia efekty kampanii reklamowej z piłkarzami reprezentacji Polski z Robertem Lewandowskim na czele.

– Naszym celem, choć ambitnym, ale jednocześnie realnym, jest osiągnięcie w całym roku wyników na poziomie konsensusu rynkowego, a o tym ze względu na specyfikę naszej grupy zadecyduje IV kwartał – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli. Konsensus zakłada osiągnięcie przez grupę 36 mln zł zysku netto.

Pozostało 88% artykułu
Handel
Cena wigilijnych pierogów i barszczu rośnie najmocniej od kilku lat
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel
Znowu szykują się drogie święta. Co zdrożało najmocniej?
Handel
Wojna handlowa wpędza sklepy w długi
Handel
To będą drogie święta. I musimy się do tego przyzwyczaić
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Handel
Zalando chce przejąć konkurencyjny sklep internetowy