Ubiegłoroczny napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) do Polski na poziomie 14,8 mld dol. oznacza, że 2017 r. był pod tym względem najlepszym od dziesięciu lat. A korzystne dane napływające z europejskiej gospodarki dają szanse, że 2018 r. może okazać się tak dobry jak poprzedni.
– Europa jest mocno rozgrzana. A Polska z centralną lokalizacją jest atrakcyjnym miejscem do lokowania nowych projektów, zwłaszcza w kontekście brexitu – twierdzi Kiejstut Żagun, dyrektor w KPMG, szef zespołu ds. ulg i dotacji. Choć Wielka Brytania w ub. roku jeszcze pozostawała europejskim liderem pod względem napływającego kapitału (33,2 mld dol.), to łączna wartość tych inwestycji była już mniejsza niż w roku 2016 o 5 proc. (większy, 12-procentowy spadek wartości odnotowała jedynie Turcja), a liczba nowych projektów zmalała o jedną dziesiątą.
W dynamice wzrostu BIZ Polskę wyprzedziły jedynie Hiszpania, Holandia i Rumunia, ale łączne inwestycje w tych krajach, zwłaszcza w dwóch ostatnich, były mniejsze. W sumie pod względem wartości ogłoszonych w ub. roku projektów zajęliśmy w Europie trzecie miejsce po Wielkiej Brytanii i Rosji, wyprzedzając w nakładach inwestycyjnych takie potęgi jak Niemcy i Francja o przeszło miliard dolarów. – Znaczenie Polski jako kluczowego celu dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych nadal rośnie – komentuje dane o napływie inwestycji dla Europy fDi Markets.

Motoryzacyjny magnes
Najwięcej inwestycji typu greenfield zaplanowano w ub. roku w Polsce w branży budowlanej, ICT oraz w sektorze motoryzacyjnym. Magnesem okazał się także sektor transportowy oraz nowoczesne usługi dla biznesu. Przedsięwzięcia z sektorów nowoczesnych usług i motoryzacji dominują także w potencjalnych nowych projektach obecnie prowadzonych przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu (PAIH): najwięcej przyszłych inwestycji może napłynąć z USA – 59 negocjowanych projektów jest wartych łącznie prawie 1,1 mld euro. Drugim i trzecim źródłem mogą być Niemcy i Japonia.