Tarcza ma być gotowa 1 kwietnia. Ma za zadanie pomóc firmom zachować płynność w okresie wymuszonych pandemią przestojów, wstrzymania działalności i drastycznego spadku przychodów, a przy tym utrzymać zatrudnienie i ochronić miejsca pracy.
Organizacje przedsiębiorców zgodnie jednak twierdzą, że rozwiązania zapisane w ustawie są niewystarczające. Narzekają, że rząd w ogóle ich nie słucha, nie wziął przy tworzeniu tarczy pod uwagę ich postulatów. A zgłaszali m.in. potrzebę zwolnienia wszystkich firm, bez żadnych ograniczeń, z obowiązku płacenia składek ZUS przez sześć miesięcy. Chcieli też zwolnienia z podatków CIT, PIT oraz od nieruchomości i zniwelowania VAT.
„Uchwalona przez Sejm tzw. tarcza antykryzysowa nie realizuje postulatów i poprawek zgłaszanych przez organizacje reprezentowane w Radzie Dialogu Społecznego. W naszej ocenie rozwiązania w niej zawarte są daleko niewystarczające. Nie wykorzystują wszystkich będących w zasięgu Polski możliwości, a przez to nie zapewniają odpowiedniej ochrony ani przedsiębiorcom, ani osobom zatrudnionym" – czytamy w skierowanym w poniedziałek do rządu apelu partnerów społecznych z Rady Dialogu Społecznego: Konfederacji Lewiatan, Business Centre Club, Związku Rzemiosła Polskiego, Pracodawców RP, Forum Związków Zawodowych i OPZZ.
Pracodawcy i związkowcy zwracają uwagę, że ogłaszając tarczę, rząd informował, że na walkę z kryzysem przeznaczy 212 mld zł w różnych instrumentach. W tej kwocie założono 66 mld zł na bezpośrednie wsparcie firm, pracowników i służby zdrowia. Tymczasem wsparcie zapisane w ustawie wprowadzającej tarczę to mniej niż 40 mld zł. Stąd przestrzeń do mocniejszego wsparcia przy zachowaniu stabilności finansów państwa. „Wsparcie firm i miejsc pracy jest priorytetem, który powinien być uwzględniony w nowelizacji budżetu i odpowiedniej priorytetyzacji wydatków" – przekonują członkowie RDS.