Według niego, zaledwie 8 proc. obrotów 2,35 mld funtów (3,04 mld dolarów) sektora finansowego „Skały” dotyczy interesów z Unią, reszta przypada na W. Brytanię, gdzie co czwarty zmotoryzowany mieszkaniec, korzysta z firm ubezpieczeniowych z tego terytorium. — Jest nas 32 tysiące, a tylko z samą W. Brytanią wystarczy nam biznesu — powiedział Reuterowi.
Firmy finansowe z londyńskiego City wydały miliony funtów na zakładanie ośrodków w Unii i przenoszenie tysięcy pracowników, natomiast skutki brexitu dla Gibraltaru, brytyjskiej enklawy o powierzchni 6 km2 były dotychczas znacznie mniej dramatyczne. Porozumienie z Londynem o dalszym niezakłóconym dostępie do brytyjskiego rynku zmniejszyło niepokoje, nie było też znaczących ucieczek firm finansowych czy utraty miejsc pracy. — To stwarza nam możliwość takiego samego działania jak dotąd i potencjalnego wzrostu — stwierdził minister nawiązując do wzrostu zainteresowania nowymi obszarami, np. blockchain.