Reklama
Rozwiń
Reklama

Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony

Rozczarowanie. Tak biznes i eksperci kwitują pierwszy rok rządu Donalda Tuska, choć rozumieją, że miał on pod górkę.

Publikacja: 13.12.2024 04:15

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Marcin Obara

Przedsiębiorcy powściągliwie komentują bilans pierwszego roku rządu Donalda Tuska: mówią o „lekkim rozczarowaniu” i „nadziei”. Biznes liczył na więcej, ale docenia niektóre dokonania tego gabinetu, w tym – zwłaszcza – uruchomienie pieniędzy z KPO.

– Nie jest idealnie, ale nie jest też tak źle, jak mogłoby się wydawać – mówi Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.

Plusy i minusy roku rządu Donalda Tuska

Na odblokowanie pieniędzy z KPO gospodarka czekała bezskutecznie prawie dwa lata. Do plusów przedsiębiorcy dorzucają również m.in. wakacje ZUS-owskie czy zwolnienie ze składki zdrowotnej przy sprzedaży środków trwałych, a także zwiększenie wydatków na obronność i bezpieczeństwo. Choć rozmówcy „Rzeczpospolitej” zastrzegają, że pieniądze z programów zbrojeniowych w większości trafiają do zagranicznych producentów, a niestety polski przemysł niewiele na tym korzysta.

Czytaj więcej

Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska

Ale jest też, wcale nie symboliczna, łyżka dziegciu. – Niestety, plusy nie przykrywają minusów – mówią nam przedstawiciele organizacji przedsiębiorców. Wymieniają tu brak cofnięcia Polskiego Ładu w zakresie negatywnych skutków, jakie wywarł na gospodarkę. Nie ma podwyżki kwoty wolnej od podatku, nie ma obiecanych zmian w składce zdrowotnej. Kolejny minus to brak inwestycji w energetyce, co przy polskich cenach energii – należących do najwyższych w Europie – powoduje spadek konkurencyjności rodzimych firm.

Reklama
Reklama

Przedsiębiorców uwiera też brak wicepremiera do spraw gospodarczych, który spinałby w rządzie tematy gospodarcze i był dla nich partnerem do rozmów. – Będziemy mogli powiedzieć rządowi „sprawdzam” po tym, jak w Pałacu Prezydenckim zasiądzie osoba gotowa do współpracy z nim – mówią przedsiębiorcy.

Luźna dyscyplina

Mieszane uczucia mają też ekonomiści oceniający pracę ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Z braku decydenta odpowiedzialnego za gospodarkę to właśnie na nim skupiły się nadzieje. Tymczasem zamiast szeroko rozumianej wizji czy strategii – doczekaliśmy się kontynuacji wcześniejszej polityki. Ciągłość może nie jest zła, ale w obliczu obecnych problemów gospodarki i finansów to zdecydowanie za mało.

– Minister finansów powinien być złym policjantem, próbującym powstrzymać zapędy do wydawania pieniędzy widoczne u kolegów z rządu czy Sejmu – zauważa jeden z analityków. – W końcu to rola podobna do księgowego czy dyrektora finansowego, który na spotkaniu zarządu twardo stwierdza: „Nie mamy na to pieniędzy, a odsetki od długu na wasze poprzednie głupie pomysły czy poprzedników już teraz płacimy coraz wyższe” – dodaje.

I choć szef resortu finansów podobno torpeduje wiele kosztownych pomysłów kolegów z rządu, to jednak obecnemu gabinetowi daleko do finansowej dyscypliny.

Gospodarka
Nowy projekt państwa „przeszedł bez echa". Może przynieść miliardy polskim firmom
Gospodarka
Banku Rosji prezent pod choinkę. Ale jest i rózga
Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama