Dodał, że spodziewane w tym roku przychody z prywatyzacji to 200 mln zł.
"Przez ostatnie 8 lat jedyny program realizowany skutecznie i konsekwentnie to program prywatyzacji przyjęty przez rząd Platformy Obywatelskiej na początku 2008 roku. Ten program zrealizowano w blisko 100 procentach. To był program, który polegał na wyprzedaży akcji spółek SP, pozbywaniu się nadzoru i kontroli nad majątkiem państwowym - efekty bardzo doraźne, krótkofalowe, efekty polegające tylko i wyłącznie na tym, aby pozyskać środki potrzebne na bieżące wydatki budżetowe" - ocenił na konferencji podsumowującej 100 dni rządów PiS minister Jackiewicz.
"Stąd też rząd PiS i ja jako minister, który sprawuje nadzór właścicielski, przyjęliśmy diametralnie odmienną filozofię zarządzania majątkiem państwowym. Otóż wygaszamy proces prywatyzacji; podjęliśmy decyzję o prywatyzowaniu tylko tych podmiotów, które są absolutnie zbędne dla funkcjonowania gospodarki, które są zbędne i niepotrzebne w nadzorze właścicielskim ministra skarbu państwa" - dodał.
Zaznaczył, że jest wielkim krytykiem planu prywatyzacji realizowanego przez poprzednią ekipę rządzącą. Jego zdaniem przebiegała ona w sposób skandaliczny i była "pospieszna i bezrefleksyjna". "Ta prywatyzacja spowodowała, że wyprzedano wszystko to, co nadawało się do wyprzedaży. Dzisiaj każdy kolejny krok, jeśli chodzi o prywatyzację, oznaczałby całkowitą utratę kontroli nad spółkami, które są strategiczne, są kluczowe dla polskiej gospodarki" - mówił.
Zaznaczył, że nie widział i nadal nie widzi "żadnego uzasadnienia dla sprzedaży akcji KGHM Polska Miedź SA w 2010 roku". "Doraźny chwilowy efekt w postaci 2 mld zł i dzisiaj ogromny problem, który powoduje, że musimy szukać rozwiązań zabezpieczających tę spółkę przed ewentualnością wrogiego przejęcia" - ocenił. Jak podkreślił temu zabezpieczeniu służy znowelizowana przez obecny rząd ustawa o kontroli niektórych inwestycji, "która zakłada, że producent renu jest również dzisiaj wciągnięty na listę spółek wrażliwych, które będą chronione tą ustawą".