Wskaźnik nastrojów w gospodarce podawany co miesiąc przez Komisję Europejską zmalał do 92,5 pkt z 93,6 we wrześniu, dokładnie tak, jak przewidywali analitycy pytani przez Reutera. Zaufanie zmalało w przemyśle i w sektorze usług, a poprawiło się trochę w budownictwie, handlu detalicznym i wśród konsumentów. Nastroje tych ostatnich poprawiły się z rekordowego dołka zanotowanego od czasu zbierania takich danych od 2000 r.
Przedstawicieli przemysłu martwią stan zamówień i tendencje w produkcji z ostatnich miesięcy, trochę lepiej oceniają oczekiwania dotyczące produkcji. Firmy sektora usługowego gorzej oceniają ostatnie 3 miesiące, podobnego popytu spodziewają się w następnym kwartale. Konsumenci źle ocenili bieżące warunki, ale liczą na poprawę gospodarki i własnej sytuacji finansowej w przyszłym roku, choć nadal nie zdradzają gotowości do robienia większych zakupów.
Oczekiwania inflacyjne i cen sprzedaży pogorszyły się wśród konsumentów i przemysłowców, były nieco lepsze w sektorze usług, co jest pewną satysfakcją dla EBC, który podniósł stopy procentowe do najwyższych od 2009 r. Uznał też za istotny postęp w dotychczasowych dokonaniach na polu walki z inflacją.
Możliwość recesji w strefie euro rośnie jednak, a EBC musi nadal podwyższać stopy — uważa Gediminas Simkus z Rady Prezesów, która m.in. decyduje o wysokości tych stóp. — Wydaje się, że znowu wzrosną, zwłaszcza w przyszłym roku, bo zwiększyła się możliwość technicznej recesji w strefie euro — powiedział.
Niemcy oddaliły tę groźbę w III kwartale niespodziewanym wzrostem, ale gospodarka nadal znajduje się na niespokojnych wodach. Inflacja w październiku wyniosła 11,6 proc. rocznie, analitycy spodziewali się bez zmiany 10,9 proc., ale PKB poprawił się niespodziewanie o 0,3 proc. wobec II kwartału — podał Destatis. Instytut Ifo uprzedził, że pełny skutek inflacji jeszcze nie dotarł do konsumentów, choć nieco mniejsza liczba firm planowała podwyżki cen w październiku. Ekonomiści są zdania, że dwucyfrowa inflacja utrzyma się przez pewien czas.