Bardziej zintegrowana strefa euro powinna w przyszłości lepiej zapobiegać kryzysom takim jak w Grecji – ta myśl przyświecała autorom raportu „Dokończenie budowy europejskiej unii gospodarczej i walutowej", który opublikowano w poniedziałek w Brukseli. Sygnowany jest przez szefów pięciu unijnych instytucji: Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera, Rady –Donalda Tuska, Europejskiego Banku Centralnego – Mario Draghiego, Eurogrupy – Jeroena Dijsselbloema i Parlamentu Europejskiego – Martina Schulza.
Krok po kroku
Mapa drogowa wiodąca do tej w pełni zintegrowanej strefy euro ma prowadzić przez trzy etapy. W pierwszym, który potrwa do 2017 roku, przewiduje się dokończenie lub poważne zaawansowanie mechanizmów, których budowę już rozpoczęto. Chodzi przede wszystkim o większą koordynację polityk budżetowych 19 państw strefy euro, a także o postęp w budowie unii finansowej.
Na tę drugą składa się unia bankowa (wspólny nadzór, mechanizm uporządkowanej likwidacji banków i gwarancje depozytów) oraz unia kapitałowa. To nie wymaga zmian unijnych traktatów. Druga i trzecia faza, których celem byłoby większe zbliżenie gospodarcze krajów strefy euro, wymagałyby już poważnych zmian prawa, byłoby to więc możliwe dopiero za kilka lat, nie wcześniej niż w połowie 2017 roku, a proces miałby się zakończyć w 2025 roku. Dokładne propozycje Komisja Europejska ma przedstawić na wiosnę 2017 roku.
To w tej fazie jest mowa o wspólnym ministrze budżetu (a więc i budżecie strefy euro) oraz o stworzeniu funkcji stałego szefa Eurogrupy. Obecnie jest ona wykonywana z doskoku: Jeroen Dijsselbloem jest jednocześnie ministrem finansów Holandii i nie urzęduje na stale w Brukseli. – Taka propozycja oznacza to, co od dawna wieszczono: tworzenie ram instytucjonalnych dla strefy euro – uważa Danuta Huebner, przewodnicząca Komisji Konstytucyjnej Parlamentu Europejskiego.
W raporcie wiele się mówi o konieczności jeszcze większego ograniczenia suwerenności fiskalnej państw członkowskich i nałożenia na nie większej dyscypliny, nie oferuje im się natomiast w zamian żadnych stałych transferów. Zdaniem niektórych taka propozycja zostanie przedstawiona w przyszłości w bardziej sprzyjającej sytuacji politycznej i gdy będzie już widać pozytywne efekty zbliżenia fiskalnego i gospodarczego strefy euro.