Ankieta przeprowadzona w Stanach przez Conference Board — organizację non profit ok. tysiąca firm i organizacji w 60 krajach — wskazywała, że tempo wzrostu gospodarczego w II kwartale jest solidne, choć wychodzenie z recesji spowodowanej przez pandemię nierówne. — Działalność gospodarcza wraca tam, gdzie była przed pandemią. Dlaczego więc ludzie na skaczą z radości? Może chcą zwalić winę na inflację — stwierdził Joel Naroff, główny ekonomista w Naroff Economics w Holland (Pensyslwania).
Conference Board podała, że jej wskaźnik nastrojów konsumentów zmalał w maju do 117,2 pkt ze 117,5 w kwietniu, kiedy był najwyższy od lutego 2020. Ekonomiści pytani przez Reutera spodziewali się 119,2 pkt. Wskaźnik bieżącej sytuacji konsumentów na podstawie ich oceny działalności firm i rynku pracy poprawił się do 144,3 pkt, najwyżej od 14 miesięcy, ze 131,9 pkt w kwietniu. Wskaźnik oczekiwań, wynikający z krótkoterminowych przewidywań konsumentów ich dochodów, sytuacji firm i na rynku pracy, zmalał z kolei do 99,1 pkt ze 107,9 w kwietniu. Oczekiwania inflacyjne w najbliższych 12 miesiącach skoczyły do 6,5 proc. z 6,2 w ubiegłym miesiącu.
W maju Conference Board przeszła z przeprowadzania ankiet majlami na system online. Dane od stycznia do kwietnia skorygowano, aby uwzględnić wyniki uzyskane online. Spadek odzwierciedla inne badania nastrojów, które były gorsze z powodu obaw, że rosnąca inflacja zmniejszy siłę nabywczą. Inflacja istotnie rośnie wraz z otwieraniem się gospodarki po znoszeniu ograniczeń związanych z pandemią i ogromnym odroczonym popytem wywołanym bodźcami fiskalnymi, któremu podaż na dorównuję tempa, większość towarów musi więc zdrożeć.
Inflacja jest głównym powodem do zaniepokojenia konsumentów — uważa Uniwersytet z Michigan, jego wskaźnik nastrojów zmalał w maju do 82,9 pkt z 88,3 w kwietniu. — Zaufanie konsumentów pozostało w dużym stopniu bez zmiany na niższym poziomie zanotowanym w połowie maja (82,8 pkt). Nie jest więc zaskoczeniem, że odradzająca się gospodarka wywołała natychmiastowy większy wzrost popytu od podaży, konsumenci spodziewają się wzrostu inflacji — wyjaśnił Richard Curtin, nadzorujący ten sondaż.
Barometr bieżących warunków w gospodarce zmalał do 89,4 pkt z 97,2 w kwietniu, był też mniejszy od wstępnego odczytu 90,8 pkt. Wskaźnik oczekiwań konsumentów zmalał do 78,8 pkt z 82,7 w kwietniu, ale był nieco lepszy od wstępnych 77,6 pkt. Roczne oczekiwania inflacyjne pozostały bez zmiany wobec wstępnego wyniku 4,6 proc., natomiast 5-10-letnia prognoza inflacji zmalała do 3 proc. z 3,1 proc.