Pierwsze półrocze tego roku dla domów maklerskich było bardziej udane niż ten sam okres w 2010 r. Łączne zyski biur, które podały nam dane, zwiększyły się o 14 proc. Sam II kwartał okazał się jednak już gorszy – w relacji rok do roku zyski spadły o około 5 proc.

Wysokie obroty na warszawskiej giełdzie (w pierwszym półroczu wartość transakcji sesyjnych okazała się o 29 proc. wyższa niż rok wcześniej) służą tym instytucjom, które dużą część przychodów generują z działalności brokerskiej. Temu m.in. poprawę wyników zawdzięcza lider rynku akcji – DM Banku Handlowego (jego zysk netto w pierwszym półroczu wzrósł o 56 proc., do 19 mln zł), a także ING Securities (wzrost o 37 proc., do 15,7 mln zł).

Liderzy pod względem skali zarobków (DM BZ WBK oraz DM PKO BP) zaobserwowali jednak pogorszenie rezultatów. Chociaż biura te zarobiły po pierwszym półroczu ponad 30 mln zł brutto każde, to w obu przypadkach zyski spadły w relacji rok do roku. Pierwszemu brokerowi trudno było już obsłużyć tak wielu debiutów spółek (w tym firm z zagranicy) co w 2010 r. DM PKO BP, który obsługuje większość transakcji prywatyzacyjnych Skarbu Państwa, nie mógł liczyć na powtórzenie takich ofert, jak PZU czy Tauronu.

Spośród mniejszych biur wyraźnie wzrosło znaczenie Noble Securities, które spory zysk (12,3 mln zł) zawdzięcza m.in. prowizjom ze sprzedaży certyfikatów inwestycyjnych emitowanych przez bank. Inwestycja Getin Holding w dawny DM Polonia Net szybko się zwróciła (w 2008 r. za 74 proc. papierów brokera grupa zapłaciła 11,6 mln zł).

Ostatni kwartał do udanych zaliczyć mogą te instytucje, które wyspecjalizowały się w emisjach obligacji (DM BPS, NWAI DM, Copernicus Securities oraz DM IDMSA). Zdaniem przedstawicieli branży maklerskiej posucha na rynku pierwotnym i brak debiutów oznacza, że biura muszą się skoncentrować na tej niskomarżowej niszy. Wielu brokerów wskazuje, że próbą dla branży będzie drugie półrocze.