Indeks największych spółek rozpoczął dzień od 0,4 proc. wzrostu. Mimo, że zaraz po starcie WIG20 zaczął tracić na wartości i zaliczył minimum sesji na poziomie 2184 pkt to przecena nie trwała zbyt długo. Inwestorzy znowu przystąpili do zakupów wyciągając wskaźnik największych spółek do poziomu 2207 pkt. To jednak było wszystko na co było stać kupujących tego dnia. Końcówka sesji nie była tak optymistyczna. WIG20 zamknął sesję na poziomie 2204 pkt. co oznacza wzrost o 0,46 proc. Słabiej poradziły sobie pozostałe polskie wskaźniki. mWIG40 stracił na wartości 0,2 proc. zaś indeks skupiający małe spółki zyskał 0,36 proc. Obroty na całym rynku przekroczyły 900 mln zł.
Mimo wzrostu, WIG20 zaprezentował się słabo na tle innych europejskich indeksów. Europejskie rynki od początku dnia radziły sobie lepiej niż GPW. Także końcówka dnia była dla nich lepsza. Niemiecki DAX zyskał na wartości około 1,5 proc. Londyński FTSE 250 zwyżkował o prawie 2 proc. Francuski CAC40 wzrósł o blisko 1 proc. Również początek dnia w Stanach Zjednoczonych należał do kupujących. Indeksy zyskiwały 2 proc. Inwestorów do bardziej zdecydowanych zakupów zachęciły między innymi dane makro z amerykańskiej gospodarki. Wskaźnik aktywności w przemyśle amerykańskim wzrósł w grudniu do 53,9 pkt z 52,7 pkt. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 53,5 pkt.
Słabość GPW na tle innych rynków spowodowana była między innymi przeceną akcji KGHM. Po tym jak w poniedziałek akcje miedziowego giganta zyskały ponad 6 proc. we wtorek inwestorzy postanowili zrealizować cześć zysków, przez co KGHM stracił blisko 1,5 proc. i na koniec dnia kosztował 116,3 zł. Spośród spółek wchodzących w skład WIG20 najmocniej potaniały papiery PGNIG. Straciły 4,4 proc. Na drugim biegunie znalazły się walory BRE Banku, które zyskały 5,5 proc.
Na rynku walutowym złoty niemal przez cały dzień umacniał się wobec pozostałych walut. Po południu frank szwajcarski kosztował 3,66 zł. Dolar amerykański był wyceniany na 3,41 zł, zaś euro kosztowało 4,46 zł