Ostatnia sesja skróconego tygodnia na warszawskim parkiecie rozpoczęła się w okolicy poprzedniego zamknięcia, jednak już pierwsza godzina notowań przyniosła spadek indeksów poniżej zera. Tuż po południu WIG20 zanurkował do minimum sesyjnego 2133 pkt., co oznaczało spadek o prawie 2,3 proc., po czym indeks zaczął etap płaskiej konsolidacji poniżej 2150 pkt., która trwała aż do końca handlu.

Na zamknięciu WIG20 spadł o 1,22 proc. do 2157 pkt. i tym samym efekt stycznia, który zapewnił dynamiczny wzrost GPW na otwarciu tygodnia, został zniwelowany. mWIG40 zniżkował o 1,23 proc., a sWIG80 o 0,09 proc. Indeks spółek najmniejszej kapitalizacji od początku handlu był bardziej stabilny i odporniejszy na spadki na globalnym rynku akcji.

Aktywność krajowych inwestorów nie była wysoka. Obrót na WIGu wyniósł ok. 0,74 mld zł, z czego 73 proc. przypadło na WIG20. Do najpłynniejszych spółek należały Pekao i PKO BP, gdzie obrót sięgnął odpowiednio 91 i 86 mln zł. Z WIG20 mocno traciły papiery GTC i Lotosu, odpowiednio o 4,7 i 3,8 proc. Natomiast spadek Getinu o 11,3 proc. nie był brany pod uwagę w czwartek do wyliczenia wartości indeksu, zgodnie z komunikatem zarządu giełdy. Indeksy europejskie kończyły sesję na minusach, DJ Euro Stoxx 50 tracił ok. 1,5 proc., a CAC40 ponad 1 proc. Nastroje inwestorów na rynku akcji nie są optymistyczne, m.in. ze względu zejście WIG20 poniżej 2200 pkt.

Kalendarium makroekonomiczne było urozmaicone, ale uczestnicy rynku skupili się przede wszystkim na danych z amerykańskiego rynku pracy. Raport Challengera - liczba planowanych zwolnień w grudniu ub. r. wyniosła 42 tys. wobec 42,5 tys. miesiąc wcześniej. Licząc rok do roku liczba ta wzrosła aż o 30,6 proc. Z kolei raport ADP o zmianie zatrudnienia w grudniu przyniósł pozytywną niespodziankę w postaci wzrostu o 325 tys. etatów wobec oczekiwanych 178 tys. Po publikacji kontrakty terminowe na S&P500 wzrosły w okolice sesyjnych maksimów, ale i tak były na minusie ok. 0,1 proc.