USA,banki inwestycyjne,Bank of America,Citigroup,JPMorgan Chase,Goldman Sachs,Wells Fargo,Wall Street

Duże amerykańskie banki inwestycyjne doskonale sobie radzą w trudnym otoczeniu regulacyjnym i niekorzystnym klimacie społecznym

Publikacja: 03.05.2013 12:47

USA,banki inwestycyjne,Bank of America,Citigroup,JPMorgan Chase,Goldman Sachs,Wells Fargo,Wall Street

Foto: Bloomberg

W skali globalnej ich udział w rynku jest największy od 2002 roku, wynika z najnowszych danych firmy Dealogic. Na rynku krajowym liderem jest JPMorgan Chase (8,5 proc. udziału), za nim plasuje się Bank of America (7,6 proc.), zaś ostatnie miejsce na podium zajmuje Goldman Sachs (6,6 proc.).

W ostatniej dekadzie branża bankowa doświadczyła wielu niepowodzeń, a światowy system finansowy był bliski załamania. Gospodarka znalazła się w największym kryzysie od Wielkiej Depresji, zaś w ramach rewanżu za straty spowodowane przez wielkie banki nałożono na nie liczne ograniczenia.

Mimo tych przeciwności, w tym roku przychody czołowej piątki z Wall Street (Goldman Sachs, Citigroup, JPMorgan Chase, Wells Fargo, Bank of America) z działalności inwestycyjnej wyniosły 11,4 miliarda dolarów, 8 proc. więcej niż w tym samym okresie 2012 roku, który uznano za dobry. Ten rezultat stanowi połowę globalnych obrotów w bankowości inwestycyjnej W ubiegłym roku udział amerykańskich graczy stanowił 47,5 proc., zaś w 2002 r. było to 54,8 proc. Wtedy właśnie zaczynała się gorączka na rynku kredytów hipotecznych sub-prime. Te ryzykowne pożyczki doprowadziły później do globalnego kryzysu.

Amerykańskie banki inwestycyjne radzą sobie dobrze niemal na wszystkich frontach działalności z wyjątkiem fuzji i przejęć. Przychody w tej kategorii spadły o 19 proc. do 4,8 miliarda dolarów. Jednakże i pod tym względem piątka z USA bije zagranicznych konkurentów. Jej udział w tym biznesie na świecie wynosi 56,3 proc. wobec 52,6 proc. w ubiegłym roku.

A przecież amerykański Kongres starał się zapobiec  rozrastaniu się wielkich banków, by nie trzeba było ich ponownie ratować przy pomocy pieniędzy podatników.

FBR Capital Markets, w analizie dla swoich klientów, pisze, że krytycy największych amerykańskich banków obawiają się, że kolejny kryzys finansowy znowu spowoduje konieczność ratowania wielkich instytucji finansowych. Zauważają, że w ostatnich latach największe banki znacząco się wzmocniły natomiast mniejszym to się nie udało.  Istnieją obawy, że potencjalne wsparcie z budżetu gigantów stawia w uprzywilejowanej sytuacji wobec mniejszych rywali. FBR stwierdza, że podwyższenie wskaźnika adekwatności kapitałowej do 15 proc. aktywów ważonych ryzykiem prawdopodobnie nie będzie miało znaczącego wpływu na skalę ich biznesu ani też rentowność.

FBR Capital Markets nie wyklucza więc dalszego zaostrzania nadzoru nad największymi bankami, standardów regulacyjnych i wymogów kapitałowych.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW