Powrót na rynek kapitałowy po kolejnym przedłużonym weekendzie nie dał rodzimym inwestorom zbyt wiele powodów do zadowolenia. Główne indeksy giełdowe w Warszawie zgodnie traciły na wartości przy czym, podobnie jak w grudniu, w dół ciągnęły je największe spółki. Indeks WIG 20 spadał na starcie o 0,84 proc., do 2384,99 pkt. Indeks WIG zniżkował o 0,76 proc., do 2528,66 pkt. a WIG o 0,55 proc., do 51213,21 pkt. Znacznie lepiej prezentowały się indeksy małych spółek (sWIG80 zyskiwał 0,05 proc.) i średnich (mWIG40 malał ale tylko o 0,2 proc.). Już po 20 minutach indeksy na GPW były jednak znacznie niżej. WIG 20 spadał o 1,5 proc. a WIG o 1,1 proc. Obroty wynosiły wówczas 65 mln zł co świadczy o tym, że inwestorzy wrócili już ze świąteczno-noworocznych wakacji.

Najsłabszymi inwestycjami spośród największych firm były: Pekao (przecena o 1,6 proc.) oraz PGNiG i Eurocash (przeceny po 1,5 proc.). Specjaliści Citigroup obniżyli do „sprzedaj" z „kupuj" rekomendację dla gazowej spółki. Ponad 1 proc. zniżkowały też Bogdanka, Synthos i PKN Orlen (w grudniu marża rafineryjna zmalała do zaledwie 0,3 USD). Jedyną firmą z WIG 20, która zaczęła dzień na zielono było GTC. Drożało symbolicznie 0,14 proc. Słabość największych spółek wynika z podaży akcji ze strony OFE. Dostosowywanie portfeli do zmian w systemie emerytalnym trwa już od kilku tygodni. Dane za listopad i grudzień 2013 r. potwierdziły, że OFE zmniejszają zaangażowanie w akcje spółek giełdowych. Taka sytuacja może potrwać aż do końca stycznia co nie najlepiej wróży indeksom na GPW.

Z mniejszych firm fatalnie, tracąc ponad 8 proc., rozpoczął wtorek Cormay po planach emisji 10,6 mln akcji z prawem poboru.

Na innych parkietach europejskich wtorek zaczął się od nieco lepiej. Cześć indeksów zaczęła od wzrostów ale ich skala była śladowa. Inwestorom nie przeszkadzały ani poniedziałkowe spadki na części giełd Starego Kontynentu (wczoraj większość z nich pracowała) ani słaby finał poniedziałkowej sesji w Nowym Jorku. Za spadkami stały kiepskie dane o koniunkturze (indeks PMI) w sektorze usług w Europie oraz o pogorszeniu sentymentu (indeks ISM) dla tego sektora gospodarki amerykańskiej. Pozytywnie na nastroje inwestorów w pierwszych minutach wtorkowych notowań wpływały za to informacje o większej niż oczekiwano sprzedaży detalicznej w Niemczech. W listopadzie (dane ostateczne po weryfikacji) była o 1,5 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali 0,5-proc. zwyżki po 0,8 proc. spadku miesiąc wcześniej. W reakcji giełda niemiecka zyskiwała 0,2 proc., francuska 0,05 proc. a brytyjska 0,01 proc.

Na rynku walutowym wtorek zaczął się znacznie spokojniej. Euro drożało o 0,1 proc., do 4,1740 zł. Szwajcarski frank taniał o 0,05 proc., do 3,3840 zł a dolar amerykański zyskiwał 0,2 proc., do 3,0630 zł.