Indeks szerokiego rynku skurczył się o 0,29 proc., WIG20 o 0,44 proc., a mWIG40 o 0,23 proc. Na tym tle pozytywnie wyróżniły się jedynie spółki zgrupowane w WIG50 i WIG250. Po ośmiu godzinach handlu wartość tych wskaźników urosła kolejno o 0,09 proc. i 0,35 proc. Wszystko to było poparte dość niskimi obrotami, które wyniosły zaledwie 597 mln zł i były najniższe od blisko miesiąca (24 lipca obroty wyniosły 521 mln zł).
Dużej zmienności na próżno tej szukać na innych europejskich rynkach. Najwięcej, 2,03 proc. zyskiwał bułgarski SOFIX, wyprzedzając m.in. grecki Athex Composite (1,1 proc.) oraz estoński OMX (0,5 proc.). Liderem przeceny został z kolei rosyjski MICEX (-1,04 proc.). Na południe podążały też wskaźniki we Francji (-0,97 proc.) oraz Rumunii (-0,91 proc.). Niemiecki DAX stracił 0,9 proc., a hiszpański IBEX35 znalazł się o 0,74 proc. poniżej czwartkowego zamknięcia notowań. Słabą kondycję europejskich rynków można tłumaczyć m.in. brakiem istotnych danych makroekonomicznych, których odczyt lepszy od oczekiwanego mógłby skłonić byki do większych zakupów. W takich warunkach giełdy wyczekiwały przede wszystkim na przemówienie Janet Yellen. W słowach szefowej Fed na próżno szukać jednak jasnych wskazówek co do przyszłej polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych.
Na rodzimym rynku w centrum uwagi inwestorów znalazł się Bank Pekao, KGHM, PKO BP i PZU. To właśnie akcjami tych spółek najchętniej handlowano. Wszystkie one zakończyły jednak notowania pod kreską. Najwięcej z tego grona stracił Bank Pekao, którego kurs obniżył się o 0,65 proc. Zgoła inaczej zachowywał się LPP. Akcje właściciela Reserved drożały już drugi dzień z kolei. Tym razem o 2,56 proc., co było najlepszym wynikiem wśród warszawskich blue chips. Wzrosty to nic innego jak reakcja na dobre wyniki spółki za II kwartał 2014 r. i zapowiedzi zarządu dotyczące wejścia do Niemiec, Chorwacji i Kataru, a także stworzenia marki premium, której pierwsze sklepy miały by być uruchomione w 2016 r.
Negatywnie wyróżniała się natomiast Jastrzębska Spółka Węglowa. Jej akcje spadły o 4,89 proc. i na zamknięciu sesji kosztowały już tylko 31,90 zł, o 40 proc. mniej niż na początku roku i 74 proc. niżej niż podczas debiutu w 2011 r. Za spadki kursu spółki odpowiada m.in. obniżenie cen węgla koksowego i energetycznego na światowych rynkach. Wpływa to na szybkie pogarszanie się generowanych przez JSW rentowności i wyników finansowych. Sytuację dodatkowo pogarsza obniżenie ratingu JSW do BB- z negatywną perspektywą przez EuroRating.