Oprócz dobrze znanych problemów trapiących GPW, tj. kwestii podatku bankowego, przewalutowania kredytów frankowych czy ratowania kopalń przez energetykę, pojawił się nowy. W ostatni piątek niemiecki oddział amerykańskiej agencji ratingowej Standard & Poor's Ratings Services obniżył rating kredytowy papierów rządowych Polski w walucie obcej do BBB+ z A- (z perspektywą negatywną).

Nieoczekiwane posunięcie to kolejny cios dla słabnącej giełdy. Od początku roku WIG20 spadł już o 8 proc., w okolice 1700 pkt. – W czarnym scenariuszu na 2016 r. WIG20 zjedzie do 1410 pkt. Warunek to przejęcie aktywów OFE oraz dalsze obniżki ratingu Polski – mówi Sobiesław Kozłowski, analityk DM Raiffeisen Bank Polska. Inni rozmówcy „Parkietu" też nie wykluczają spadków WIG20 poniżej 1500 pkt, gdyby np. banki musiały ponieść koszty tzw. ustawy frankowej. Eksperci zastrzegają jednak, że nie jest to scenariusz bazowy, lecz skrajny.

Zmiana ratingu odbiła się także na notowaniach pozostałych aktywów. – Decyzja S&P zmienia spojrzenie na perspektywy polskiej waluty i długu – mówi Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets. Choć reakcja inwestorów na cięcie ratingu była daleka od paniki, to polskie aktywa w tym roku mogą się znajdować pod presją. Złoty może się osłabiać, a rentowności obligacji wzrosnąć.

Czytaj więcej w „Parkiecie"