Miniony tydzień zaczął się obiecująco. W pamięci inwestorów była jeszcze świeża sesja, w której WIG20 urósł o prawie 5 proc., zatem nastawienie rynku pozostawało bycze. Indeks dużych spółek na otwarciu tygodnia przetestował okolice 2200 pkt, czyli poziom poprzedzającego szczytu i skierował się na 2250 pkt, by walczyć o nowe maksima. WIG20 zdołał wyjść na nowe w tym roku rekordy w cenach intra oraz zamknięcia. W tym samym czasie WIG, indeks polskiego szerokiego rynku, wspiął się na nowe historyczne szczyty, bijąc te sprzed około dwóch lat. Wracając jednak do tego tygodnia, zwycięstwo kupujących było jednak połowiczne, bo nad dziennymi świecami z wykresów głównych indeksów w środku tygodnia wyrysowały się dość spore cienie, co sugerowało wzmożone działania sprzedających. Ostatecznie WIG20 nie zdołał zamknąć się w tym tygodniu wyraźnie powyżej 2250 pkt, mimo kilku prób. Ostatnią kupujący przeprowadzili ostatniego dnia tygodnia, przy bardzo niskiej aktywności inwestorów. WIG20 w piątkowe przedpołudnie znów sięgnął 2250 pkt, ale znów musiał uznać wyższość sprzedających. W kolejnych godzinach indeks dużych spółek trzymał się okolic zamknięcia z poprzedniego dnia, ale później osłabł, kierując się do 2225 pkt. Ostatecznie indeks blue chips zakończył tydzień w tym miejscu, co oznaczało finisz na minimach sesji i spadek rzędu 0,7 proc. Lepiej prezentowały się średnie i małe spółki, które pod koniec dnia były nad kreską.

Piątkowe cofnięcie WIG20 oczywiście nie było groźne i mieściło się w zakresie wahań z poprzednich dni. Nie byłoby niespodzianką, gdyby WIG20 w kolejnych dniach znów przetestował wsparcie na 2200 pkt. O ile na głównych rynkach nie dojdzie do większej wyprzedaży, poziom ten powinien zatrzymać zapędy podaży. Zbiega się tu zarówno wsparcie w postaci szczytu z początku stycznia jak i połowa długiej świecy, powstałej w połowie miesiąca. Powodów do niepokojów nie wysyła jak na razie rynek walut - dolar oscyluje wokół 4 zł, będąc w pobliżu najniższych w tym roku poziomów. Stabilny pozostaje też rynek długu.