– Zgodnie z naszą strategią na 2022 r. podkreślamy, że spadki na rynku akcji mogą potrwać do przełomu 2022 i 2023 r. Wtedy najwcześniej można oczekiwać osiągnięcia przez indeksy dna – tłumaczy Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities.
– Przewidujemy zakres spadków dla WIG do 42 tys. pkt i 1500 pkt na WIG20. Wynika to z inwersji krzywej rentowności: rentowność dwuletnich obligacji jest wyższa niż dziesięcioletnich. Do tego dochodzi efekt wojny w Ukrainie, która powoduje wzrosty na rynku surowców, przede wszystkim ropy i gazu. To przekłada się na presję na inflację, która powoduje, że RPP podwyższa stopy procentowe, raty kredytów rosną i koniunktura się schładza. Dodatkowo presja regulacyjna oddziałuje na sektor bankowy – mówi Kozłowski.
Dodaje, że jednak na rynki przede wszystkim będzie oddziaływał Fed, który będzie zacieśniał politykę monetarną. To spowoduje, że indeksy, m.in. S&P 500 i Nasdaq, będą pod presją.
– W środę wydawało się, że rynek grał pod złagodzenie zacieśnienia, ale piątkowy odczyt wysokiej inflacji powoduje, że Fed raczej nie ma wyboru i musi podwyższać stopy procentowe. Ponadto zmniejszenie sumy bilansowej będzie wyzwaniem dla S&P 500 i Nasdaq – przyznaje Kozłowski.
Jak przypomina, jest jeszcze czynnik zwany „Fed put” – oczekiwanie, że mocne cofnięcie indeksów giełdowych może złagodzić politykę zacieśniana stóp, tak jak było to w 2008 r. Jednak zdaniem Kozłowskiego obecnie szanse na to są dużo mniejsze, dlatego rynek spada.
Przypomnijmy, że już w piątek S&P 500 spadł o ponad 3 proc., po danych o inflacji za maj. W ubiegłym miesiącu inflacja CPI w USA wzrosła do 8,6 proc. rok do roku, najwyżej od 1981 r.