Rynki akcji na całym świecie są przytłoczone falą pesymizmu. WIG20, indeks polskiej giełdy, tracił podczas czwartkowej sesji nawet ponad 2 proc. (później tempo spadków jednak mocno wyhamowało). Sesja w USA zaczęła się co prawda od niewielkiej przeceny, ale dzień wcześniej doszło na giełdach nowojorskich do panicznej wyprzedaży: Nasdaq Composite, indeks spółek technologicznych, stracił aż 4,7 proc. Od historycznego szczytu (osiągniętego w listopadzie) spadł on już o 29 proc. Podobnej przeceny od szczytu z ostatnich 12 miesięcy doznał WIG20.
Czemu inwestorzy są w tak kiepskich nastrojach? Początkowo ich niepokój wywoływała głównie globalna inflacja, która przyspieszyła m.in. z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wraz z inflacją przyszły podwyżki stóp procentowych przez amerykański Fed oraz inne kluczowe banki centralne świata.
Wraz z podwyżkami stóp pojawiły się natomiast obawy, że zbyt agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej przyniesie recesję. Niepokój ten został wzmocniony w środę i w czwartek przez kiepskie raporty wynikowe amerykańskich sieci sprzedaży detalicznej: Walmart, Target i Kohl's. Sugerowały one, że siła amerykańskich konsumentów zaczęła słabnąć. – Gospodarka USA jest na dobrej drodze do recesji, gdyż dla Fedu nadrzędnym celem staje się walka z inflacją – twierdzi Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.
Czytaj więcej
Na całym świecie rynki akcji były w ostatnich miesiącach kiepskim miejscem do inwestowania. Od listopada odpłynęło z nich 20 bln dol. Część analityków uważa, że przecena stała się zbyt duża.