Spodziewał się pan, że Brytyjczycy postanowią opuścić wspólnotę europejską?
Nie. Obstawiałem scenariusz przeciwny. Uważałem, że część niezdecydowanych obywateli wybierze status quo i jednak opowie się za pozostaniem w UE.
Rynki zareagowały na Brexit bardzo gwałtownie. Okazuje się, że ceny nie zdyskontowały tego scenariusza?
Z jednej strony tak, ale należy zwrócić uwagę, że wielu inwestorów postanowiło pozostać poza rynkiem, co zmniejszyło płynność i przełożyło się na gwałtowne zniżki. Moim zdaniem rynki mają tendencję do zbyt przesadnych reakcji. Przypominam bowiem, że wynik referendum niewiele zmienia w obecnej sytuacji Wielkiej Brytanii, bo sam proces wychodzenia z UE potrwa minimum dwa lata. Wszelkie zagrożenia dla relacji handlowych ze strefą euro opóźnią się. Ten skrajny pesymizm w połączeniu z niską płynnością skutkuje więc takimi wahaniami, jakie obserwowaliśmy w piątek.