#PROSTOzPARKIETU - Bartosz Zawadzki: OFExit odstraszy kapitał zagraniczny

Gościem Piotra Zająca w poniedziałkowym programie #PROSTOzPARKIETU, który startuje o godz. 12.00, był Bartosz Zawadzki, szef działu analiz Admiral Markets.

Aktualizacja: 04.07.2016 17:06 Publikacja: 04.07.2016 16:17

#PROSTOzPARKIETU - Bartosz Zawadzki: OFExit odstraszy kapitał zagraniczny

Foto: ROL

Nie zdążył jeszcze opaść kurz po Brexicie, a już pojawił się nowy czynnik ryzyka w postaci reformy OFE. Czy nasz rynek czeka okres słabości w najbliższym czasie?

Niestety tak. Indeks WIG20 jest wyraźnie słabszy od innych wskaźników rynków wschodzących oraz głównych rynków zachodnich. Wygląda na to, że ryzyka wewnętrzne, związane z OFE, budżetem czy szeroko rozumianą polityką, będą odstraszać kapitał zagraniczny.

Ten kapitał najbardziej preferuje duże spółki. Czy to one dostaną najbardziej "w kość"?

WIG20 jest najbardziej narażony na te ryzyka. Myślę, że indeks może przetestować dołki sprzed tygodnia, w okolicy 1650 pkt. Co do pogłębienia tych minimów nie jestem już taki pewny. Jest to bowiem poziom silnego, technicznego wsparcia.

Czy takie tąpnięcie może być dla inwestorów cenową promocją, która napędzi ruch w górę? Wówczas wpisywałoby się to w scenariusz Wojciecha Białka z CDM Pekao, które tydzień temu wspominał, że oczekują wakacyjnej, cyklicznej hossy na GPW.

Z technicznego punktu widzenia takie odbicie jest możliwe. Z fundamentalnego natomiast potrzebny jest jeden warunek – utrzymanie dobrego klimatu inwestycyjnego na rynkach zagranicznych.

Ale zagranica może wciąż pozostawać pod presją Brexitu.

Jak spojrzymy na wykresie brytyjskiego indeksu FTSE100, to w zasadzie w ogóle nie widać tam wpływu Brexitu. Kurs jest bowiem wyżej niżej w momencie po ogłoszeniu wyników referendum. Bank Anglii zapowiedział dalsze luzowanie polityki monetarnej, więc to powinno pozwolić utrzymać dobry klimat na rynkach, przynajmniej w krótkim terminie. W dłuższym rynki mogą pozostawać pod presją Brexitu, bo wciąż nie wiemy jak będzie wyglądać cały proces i jakie będą jego gospodarcze skutki.

Jeśli już mielibyśmy szukać okazji inwestycyjnych zagranicą, to gdzie powinniśmy kierować uwagę?

Jeśli kierujemy się poczynaniami władz monetarnych, to powinniśmy wybierać Londyn i Frankfurt. Przypominam bowiem, że EBC też jest gotowy do dalszego luzowania swojej polityki. Myślę, że DAX może niebawem ponownie przetestować poziom 10 000 pkt.

A nie martwi pana skala luzowania tej polityki? Banki centralne wtłaczają do systemu tyle pieniędzy, że teoretycznie powinniśmy mieć wysoką inflację, tymczasem borykamy się ze spadkiem cen.

Wydaje się, że dopóki mamy niskie wskaźniki inflacji, dopóty nie musimy się martwić. Aby skok cen się pojawił powinno najpierw dość do zwyżek na rynku surowców. Na razie mamy tylko dwa sygnały wzrostowe na rynku metali – chodzi o złoto i srebro.

Czy to są dobre miejsca do lokowania kapitału w obecnych warunkach?

Złoto przyciąga kapitał, gdy na rynkach realnych dzieje się coś niepokojącego. Widać to było po reakcji ceny kruszcu na Brexit. Warto jednak zauważyć, że wzrost zainteresowania złotem trwa od początku 2016 r. Coraz więcej osób decyduje się na inwestowanie w kruszec poprzez fundusze ETF. Wydaje się, że to jest całkiem naturalna decyzja, gdy na akcyjnych rynkach zagranicznych i europejskich od dłuższego czasu nie może wyklarować się wyraźny trend wzrostowy.

W jakiej perspektywie opłaca się inwestować w złoto? Czy to jest krótki termin, czy jednak kilka lat?

Wydaje mi się, że to jest jednak lokata długoterminowa. Jeśli ktoś jednak chce spekulować na krótkoterminowych ruchach, to może wykorzystać do tego kontrakty CFD i próbować szukać lokalnych punktów zwrotnych na rynku. Cena złota jest w atrakcyjnym miejscu i wydaje mi się, że najbliższym poziomem zasięgu jest 1400 dolarów za uncję.

Skoro inflacja ma się ujawnić na rynkach towarowych, to można oczekiwać kontynuacji trendu na rynku ropy naftowej?

Z technicznego punktu widzenia na rynku ropy mamy do czynienia z krótkoterminowym trendem wzrostowym. Przyszłość zależy jednak od kształtu polityki krajów OPEC. Wydaje mi się, że jeszcze jest potencjał do zwyżek ropy WTI. Przełamanie strefy 52-20 dolarów powinien być sygnałem kupna.

Czy na rynku walutowym można gdzieś szukać okazji do inwestycji? Przykładowo – czy brytyjski funt będzie pozostawał po presją podaży?

Jeśli funt, to faktycznie na krótko. I Brexit i polityka Banku Anglii powinny dalej powodować deprecjację waluty. Myślę, że dla zwolenników długich pozycji dobrą opcją może być z kolei amerykański dolar. Choć perspektywa podwyżki stóp oddaliła się w czasie, to i tak polityka monetarna Fedu jest obecnie bardziej restrykcyjna niż banków europejskich.

A czy dolara nie będą osłabiać zbliżające się wybory prezydenckie w USA i ryzyko, że urząd obejmie biznesmen, populista Donald Trump?

Sondaże będą miały wpływ na wahania w krótkim terminie, natomiast w dłuższej perspektywie kluczowa jest polityka monetarna. A skoro kierunki banków w USA i Europie są coraz bardziej przeciwne, to powinniśmy się spodziewać aprecjacji tamtejszej waluty.

A co z rodzimą walutą? Czy należy oczekiwać dalszej deprecjacji złotego w relacji do dolara i euro?

Niestety, ale te lokalne ryzyka też wywołują presję na złotego. Myślę, że o ile euro powinno być w miarę stabilne, to w przypadku dolara spodziewałby się wzrostu kursu.

Giełda
Lawina przejęć w USA?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Norweski fundusz naftowy z kolejnym rekordem