Amerykański indeks S&P 500 rozpoczął środową sesję od lekkich spadków. Wpływ na przecenę miały problemy polityczne prezydenta USA Donalda Trumpa – pójście na współpracę ze śledczymi jego byłego prawnika i narastające w związku z tym spekulacje dotyczące możliwego impeachmentu. Dzień wcześniej S&P 500 ustanowił jednak historyczny rekord.
W środę pobił zaś rekord długości hossy. Indeks rośnie już od 114 miesięcy. Od początku rynku byka, czyli od marca 2009 r., S&P 500 zyskał już 322 proc. Poprzedni rekord długości należał do hossy trwającej od października 1990 do marca 2000 r.
Blisko rekordowych poziomów są również amerykańskie indeksy Dow Jones Industrial i Nasdaq Composite. Indeks małych spółek Russell 2000 ustanowił nowy rekord we wtorek.
Paliwo dla zwyżek
Hossa w USA trwa już co prawda bardzo długo i od dawna różni rynkowi guru wróżą jej koniec, ale wygląda na to, że amerykańskie akcje jeszcze przez jakiś czas będą miały paliwo do zwyżek. Ostatni sezon wyników przyniósł wiele pozytywnych zaskoczeń (obok kilku negatywnych związanych m.in. z wynikami Facebooka, Twittera czy Tesli). Gospodarka USA jest w dobrej kondycji, a spółki korzystają z reformy podatkowej wdrożonej przez administrację Trumpa.
Z drugiej strony jednak polityka pieniężna nie sprzyja już tak mocno rynkom. Od czasu do czasu daje o sobie znać niepokój związany z wojnami handlowymi i problemami politycznymi administracji Trumpa.