Rynek byka jeszcze potrwa

Amerykańskie indeksy wciąż są rozpędzone i biją rekordy, gdy rynki wschodzące dostały zadyszki.

Publikacja: 22.08.2018 21:00

Rynek byka jeszcze potrwa

Foto: Bloomberg

Amerykański indeks S&P 500 rozpoczął środową sesję od lekkich spadków. Wpływ na przecenę miały problemy polityczne prezydenta USA Donalda Trumpa – pójście na współpracę ze śledczymi jego byłego prawnika i narastające w związku z tym spekulacje dotyczące możliwego impeachmentu. Dzień wcześniej S&P 500 ustanowił jednak historyczny rekord.

W środę pobił zaś rekord długości hossy. Indeks rośnie już od 114 miesięcy. Od początku rynku byka, czyli od marca 2009 r., S&P 500 zyskał już 322 proc. Poprzedni rekord długości należał do hossy trwającej od października 1990 do marca 2000 r.

Blisko rekordowych poziomów są również amerykańskie indeksy Dow Jones Industrial i Nasdaq Composite. Indeks małych spółek Russell 2000 ustanowił nowy rekord we wtorek.

Paliwo dla zwyżek

Hossa w USA trwa już co prawda bardzo długo i od dawna różni rynkowi guru wróżą jej koniec, ale wygląda na to, że amerykańskie akcje jeszcze przez jakiś czas będą miały paliwo do zwyżek. Ostatni sezon wyników przyniósł wiele pozytywnych zaskoczeń (obok kilku negatywnych związanych m.in. z wynikami Facebooka, Twittera czy Tesli). Gospodarka USA jest w dobrej kondycji, a spółki korzystają z reformy podatkowej wdrożonej przez administrację Trumpa.

Z drugiej strony jednak polityka pieniężna nie sprzyja już tak mocno rynkom. Od czasu do czasu daje o sobie znać niepokój związany z wojnami handlowymi i problemami politycznymi administracji Trumpa.

– O ile Trump jest jednym prezydentów z wywołujących największe podziały w historii, o tyle rynki z pewnością dobrze przyjęły jego ekspansywną politykę gospodarczą. Jakiekolwiek zagrożenie dla jego drugiej kadencji będzie więc prawdopodobnie dla nich ciosem – uważa Joshua Mahony, analityk z firmy IG. – Przy zbliżających się wyborach do Kongresu w listopadzie rozwijające się skandale wokół prezydentury Trumpa uderzą w nastroje, nawet jeśli republikańskie zwycięstwo będzie wystarczająco bliskie – dodaje.

– Czy jest jakiś powód, by trend na amerykańskim rynku akcji wygasł? Nie nastąpi to szybko. Wciąż spodziewamy się silnego wzrostu gospodarczego w USA w przyszłym roku, a nadal będą mu pomagały cięcia podatków – wskazuje Andrew Milligan, szef działu globalnej strategii w firmie Aberdeen Standard. – Są oczywiście czynniki ryzyka. Fed może za mocno zacieśniać politykę pieniężną, Chiny mogą stracić kontrolę nad swoim długiem, a włoskie obligacje mogą wywołać kolejny kryzys zadłużeniowy.

– Trump, cła i handel hamują ostatnio zwyżki, ale rynek może jeszcze iść w górę. Rynki byka nie umierają ze starości. One giną z powodu euforii, a my nie jesteśmy jeszcze nawet w pobliżu euforii – przekonuje Greg Luken, szef amerykańskiej firmy analitycznej Luken Investment Analytics.

Liga zwyżek

Dobra koniunktura na amerykańskim rynku akcji kontrastuje z sytuacją na wielu giełdach w Europie i na rynkach wchodzących. O ile od początku roku S&P 500 zyskał około 7 proc., o tyle niemiecki indeks DAX spadł o ponad 4 proc., francuski CAC 40 zyskał jedynie 2 proc., chiński Shanghai Composite zniżkował o 17 proc., brazylijski Bovespa spadł o ponad 1 proc., a polski WIG20 stracił ponad 6 proc. Zacieśnianie polityki pieniężnej przez amerykański Fed prowadzi do umocnienia dolara i szkodzi płynności na rynkach wschodzących, co wyraźnie odczuwają giełdy.

Amerykański rynek akcji ciągną w górę w dużej mierze spółki technologiczne. Indeks Nasdaq zyskał od początku roku prawie 14 proc. Od dołka z marca 2009 r. wzrósł aż o 519 proc., gdy Dow Jones Industrial zyskał w tym czasie 294 proc. Siła spółek z tego sektora tłumaczy, czemu amerykański rynek radzi sobie lepiej od europejskiego.

Jak zachowywały się w trakcie tych 114 miesięcy amerykańskiej hossy indeksy giełdowe z reszty świata? Pomijając indeks giełdowy z pogrążonej w galopującej hiperinflacji Wenezueli (który zyskał 7940 proc. w dolarach), drugie miejsce zajął argentyński Merval, który wzrósł w tym czasie o 2634 proc. w lokalnej walucie, a trzecie – pakistański indeks Karachi 100, który zwiększył się o 649 proc. Na czwartej pozycji znajduje się Nasdaq Composite, a za nim estoński indeks OM Tallin ze wzrostem wynoszącym 400 proc.

Z rynków naszego regionu dobrze radziły sobie m.in. rumuński BET (+317 proc.), turecki BIST 100 (+291 proc.) czy węgierski BUX (+264 proc.). Stosunkowo słabo za to wzrosły m.in. polski WIG20 (+58,5 proc.) i rosyjski, denominowany w dolarach, RTS (+84,5 proc.).

Spośród dużych rynków wschodzących najlepszy był indyjski Sensex (+369 proc.), a za nim plasuje się indonezyjski Jakarta Composite (+362 proc.). Brazylijski Bovesa zyskał 104 proc., a chiński Shanghai Composite wzrósł zaledwie o 28 proc.

Wśród rynków rozwiniętych najlepszy, po Nasdaqu, okazał się duński OMX Copenhagen (+375 proc.). Niemiecki DAX zyskał w tym czasie 235 proc., japoński Nikkei 225 wzrósł o 216 proc., francuski CAC 40 o 115 proc., a brytyjski FTSE 100 o 114 proc.

Najgorszym indeksem giełdowym z ostatnich 114 miesięcy był cypryjski General Market Index CSE, który stracił aż 89,5 proc. Nieco lepszy od niego okazał się grecki Athex Composite, który spadł „tylko" o 51 proc.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem