Globalne giełdy zanotowały bardzo ostre spadki. Polski indeks WIG20 tracił w ciągu czwartkowej sesji nawet ponad 2 proc. Wiele zachodnioeuropejskich indeksów giełdowych zniżkowało o ponad 1 proc. Niemiecki DAX znalazł się najniżej od stycznia 2017 r., francuski CAC 40 wrócił do poziomu z marca 2018 r., brytyjski FTSE 100 znalazł się najniżej od marca 2018 r., zaś hiszpański Ibex 35 zniżkował do poziomu z końcówki 2016 r. Czwartkowa sesja w USA zaczęła się od spadków. Dow Jones Industrial tracił na jej początku 0,5 proc.
Powody wyprzedaży
Gwałtowna przecena zaczęła się już w środę na amerykańskich giełdach. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial zamknął się 3 proc. na minusie, S&P 500 spadł o 3,3 proc., a Nasdaq Composite zniżkował o 4,1 proc. Później przeniosła się do Azji, a stamtąd na rynki europejskie. Japoński indeks Nikkei 225 tracił w czwartek ponad 4 proc., a zamknął się 3,9 proc. na minusie. Południowokoreański indeks Kospi spadł o 4,4 proc., Hang Seng (główny indeks giełdy w Hongkongu) zniżkował o 3,9 proc., chiński Shanghai Composite zakończył sesję 5,2 proc. na minusie, sięgając najniższego poziomu od czterech lat, a tajwański Taiex zamknął się ze spadkiem aż o 6,3 proc.
Do tak silnej wyprzedaży na rynkach akcji przyczyniły się obawy inwestorów dotyczące rosnącej rentowności amerykańskiego długu. W przypadku obligacji dziesięcioletnich emitowanych przez Departament Skarbu USA wyniosła ona w środę 3,25 proc.
– Wzrost rentowności amerykańskich obligacji rządowych jest głównym katalizatorem wyprzedaży na rynkach akcji. Jest również możliwe, że inwestorzy zaczynają się obawiać, że planowana ścieżka podwyżek procentowych przez Fed zdusi ekspansję gospodarczą – twierdzi Steven Friedman, analityk BNP Paribas Asset Management.